Przed środowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej wśród ekonomistów dominował pogląd, że obniży ona stopę referencyjną o 0,25 pkt proc., po obniżce o 0,5 pkt proc. w październiku, i na tym zakończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Oczekiwania te bazowały na deklaracji prezesa NBP Marka Belki z października, że cykl obniżek powinien być skoncentrowany w czasie.
Przewidywania ekonomistów okazały się chybione: RPP stóp nie zmieniła. Stopa referencyjna wynosi nadal 2 proc. Rada dała jednak do zrozumienia, że nie wyklucza obniżki w przyszłości, jeśli „napływające informacje będą wskazywały na zwiększenie się ryzyka pogorszenia perspektyw wzrostu gospodarczego".
– Ta decyzja wydaje się sugerować, że w Radzie upadła forsowana przez prezesa Belkę koncepcja koncentracji obniżek w czasie – uważa Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP.
Według Williama Jacksona, ekonomisty z firmy analitycznej Capital Economics, cykl łagodzenia polityki pieniężnej został już zakończony. Na środowej konferencji prasowej prof. Belka sugerował, że przyszłe decyzje Rady będą zależały nie tyle od perspektyw inflacji, ile od perspektyw tempa wzrostu gospodarki. Tymczasem zdaniem Jacksona spowolnienie widoczne w III kwartale br. to już przeszłość.
Wśród polskich ekonomistów dominuje jednak pogląd, że RPP sprowadzi jeszcze główną stopę do 1,75 proc. Według Bodysa może to nastąpić na którymkolwiek posiedzeniu przed końcem I kwartału przyszłego roku.