Ale osiągnięcie celu jakim jest deficyt sektora finansów publicznych poniżej 3 procent produktu krajowego brutto w 2012 roku wymaga dodatkowych oszczędności.
— Wszystkie decyzje podjęte do tej pory oceniam pozytywnie. Polska odpowiedziała na nasze rekomendacje z połowy 2009 roku — powiedział Joaquin Almunia, unijny komisarz polityki gospodarczej i pieniężnej. Zauważył, że rząd nie czekał na unijne interwencje i już w styczniu 2009 roku przyjął pakiet konsolidacyjny, wartości 0,75 proc. PKB, który składał się z ograniczenia wydatków administracyjnych oraz zwiększenia dywidendy przedsiębiorstw państwowych. W połowie lipca, a więc natychmiast po przyjęciu przez Radę UE rekomendacji obniżenia deficytu przez Polskę, rząd przyjął dodatkowy budżet przewidujący kolejne cięcia wydatków i kolejne podwyżki dywidend.
Polsce pomaga też fakt, że wzrost gospodarczy będzie w tym roku najprawdopodobniej wyższe od 2 proc., czyli znacznie lepiej niż 1,2 proc. przyjęte w rachunkach Komisji osiem miesięcy temu, gdy sporządzano rekomendację.
Mimo to jednak deficyt budżetowy ma wynieść w tym roku 7,2 proc.PKB i będzie wyższy od wcześniejszych prognoz, co jest m.in. skutkiem większego udziału sektora publicznego we współfinansowaniu projektów funduszy strukturalnych. Dlatego podjęte środki kogą nie wystarczyć do obniżenia deficytu w 2012 roku poniżej 3 proc. PKB.
— Potrzebne są dodatkowe decyzje — powiedział Almunia. Na początek Komisja zaleca rygorystyczne wykonanie budżetu w 2010 roku, przeznaczenie wszelkich nadzwyczajnych wpływów na redukcję deficytu, a także niewydawanie dodatkowych pieniędzy na pobudzanie gospodarki.