Reklama
Rozwiń

Puchną szeregi urzędników

Średnio o 10 proc. zwiększyło się zatrudnienie w administracji od początku rządów PO/PSL. Tylko nieliczne resorty zredukowały etaty Wydatki na wynagrodzenia wzrosły w tym czasie z 22,5 do 25 mld zł

Publikacja: 10.04.2010 02:05

Puchną szeregi urzędników

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Tanie państwo, które zapowiadają kolejne rządy, ciągle pozostaje obietnicą. Rozrasta się administracja, rosną koszty utrzymania urzędników.

W ciągu ostatnich dwóch lat wydatki na wynagrodzenia w całej administracji wzrosły z 22,5 mld zł do 25 mld zł. Zmienić ten stan rzeczy chciał szef doradców ekonomicznych premiera Michał Boni – w ubiegłym roku zapowiedział, że przygotowuje plan redukcji zatrudnienia w administracji o 10 proc. Miał on zostać zrealizowany w tym roku. Tymczasem w wielu resortach zatrudnienie z początkiem tego roku znacznie się zwiększyło.

Tylko w resorcie finansów w czasie ostatnich dwóch lat przybyło 192 pracowników, choć lista zadań stojących przed ministerstwem wcale się nie wydłużyła. Rzecznik resortu Magdalena Kobos tłumaczy, że przybywa jednak zadań w ramach dotychczasowych projektów – np. coraz więcej ludzi angażuje się w projekty finansowane ze środków Unii Europejskiej.

– Poza tym w ostatnim czasie nastąpiły zmiany organizacyjne i wszystkie etaty informatyków pracujących np. w izbach skarbowych skupiono w centrali – wyjaśnia Kobos. – Obsadzane są też dotychczasowe wakaty.

Podobna sytuacja miała miejsce w Ministerstwie Środowiska – w pierwszym kwartale roku przybyło 37 nowych urzędników. – Z dniem 31 grudnia 2009 roku zostało zlikwidowane gospodarstwo pomocnicze – Zakład Obsługi Ministerstwa Środowiska – tłumaczy biuro prasowe. – W związku z przejęciem zadań zlikwidowanego zakładu przejęta została także część jego pracowników. Poza tym w ubiegłym roku Ministerstwo Środowiska nie wykorzystało przyznanych mu limitów zatrudnienia. Stąd część wakatów została obsadzona w trakcie pierwszego kwartału tego roku. Resort tłumaczy też, że część pracowników przebywa na urlopach bezpłatnych, macierzyńskich, wychowawczych.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Wojskowe cięcia[/srodtytul]

Do ministerstw, które ograniczyły liczbę urzędników, należy Ministerstwo Obrony Narodowej. Po powiększeniu ich szeregów w 2008 roku o ponad 70 osób, w ostatnim roku ubyło z resortu 20 osób. Biuro prasowe MON tłumaczy jednak, że obecnie urzędników jest za mało i znów pojawią się nowi. Nie zamierza za to przyjmować już ludzi Ministerstwo Skarbu. Właśnie ogłosiło, że redukuje zatrudnienie o 80 etatów, a w ramach oszczędności wymienia też sprzęt biurowy, systemy oświetlenia, dzięki czemu koszty spadną o połowę, i ogrzewania na bardziej oszczędne, co ma dać 10-proc. redukcję kosztów. – Wraz z postępem prywatyzacji nie potrzebujemy już tylu pracowników – wyjaśnił Maciej Wewiór, rzecznik MSP.

[wyimek]336 pracowników liczy Kancelaria Prezydenta wobec 289 na koniec 2007 r.[/wyimek]

[srodtytul]Kosztowne telefony[/srodtytul]

Wraz z rozrostem kadry urzędniczej, przybywa też np. komórek służbowych. Tylko w MON ich liczba wzrosła z 516 w 2007 roku do 684 na koniec 2009 roku, a koszt rozmów służbowych wzrósł w tym czasie z 908,4 tys. zł do 922,8 tys. zł. Z kolei w MSWiA w 2007 roku telefony komórkowe posiadało 299 pracowników ministerstwa, w tym 298 osób.

– W większości przypadków urzędnikom przysługują obecnie limity 20, 30 i 55 zł, które zależą od zajmowanego stanowiska i pełnionych obowiązków – tłumaczy Małgorzata Woźniak, rzecznik resortu. Pewnie dlatego, dość znacznie zmniejszyły się rachunki – z 395,5 tys. zł w 2007 roku do 108,8 tys. zł w ubiegłym. W pierwszym kwartale tego roku urzędnicy przegadali jednak już prawie 40 tys. zł.

Reklama
Reklama

Znacznie bardziej oszczędny jest resort finansów, jego pracownicy mają 304 telefony służbowe, ale koszt rozmów w pierwszych dwóch miesiącach 2010 roku sięgnął zaledwie 17,5 tys. zł. Z kolei średni miesięczny koszt rozmów przypadający na jednego pracownika Ministerstwa Środowiska to 120 zł, w porównaniu z 2007 rokiem spadł o około 200 zł.

Urzędnicy nie mogą za to liczyć na ekstrabonusy w postaci darmowej opieki medycznej czy voucherów na taksówki. Zapewniają swoim pracownikom za to opiekę medyczną w ramach medycyny pracy. Resort środowiska rocznie wydaje na ten cel 83 tys. zł. Zwraca też koszty wykonania okularów do pracy przy komputerze – dwa lata temu sięgnęły one 16 tys. zł, w tym roku mają sięgnąć 18,5 tys. zł. Pracownicy MON za to – o ile zechcą – mogą korzystać z legitymacji uprawniających do 50- proc. zniżki na przejazdy środkami publicznego transportu, muszą jednak zapłacić podatek. MSWiA bardziej rozpieszcza swoich pracowników – na święta Bożego Narodzenia otrzymują oni bony świąteczne. W roku 2009 opiewały one na kwoty od 450 zł do 600 zł.

[ramka]

[b]prof. Witold Orłowski, PricewaterhouseCoopers[/b]

W Polsce z pewnością istnieje przerost zatrudnienia. Nasza administracja jest obecnie zbyt duża, nieefektywna, choć nie zgodzę się z tezą, że jest zbyt droga. Uważam, że polscy urzędnicy powinni być lepiej opłacani, lepiej dobierani i prezentować znacznie wyższe kwalifikacje. Lepiej przeszkolony urzędnik szybciej i lepiej wykona powierzone mu zadania. Najgorsze, co może nas spotkać, to dysponować sztabem niezadowolonych, nisko opłacanych ludzi. Nie uciekałbym się też do próby docenienia urzędników wszelkiego rodzaju bonusami, premiami, nagrodami, bo uznaniowość w ich przydzielaniu zawsze budzi niezadowolenie. Najlepszym wyjściem jest pensja odpowiednia do kwalifikacji i wykonywanych zadań. [/ramka]

[ramka]

Reklama
Reklama

[b]prof. Andrzej Wernik, Akademia Finansów[/b]

Państwo ma być sprawne, nie można więc oszczędzać na urzędnikach, bo to prowadzi do korupcji. Każdy nowy etat trzeba jednak rozważyć. Ja bym zachęcał do przejrzenia zadań, jakie spoczywają na administracji, być może przynajmniej części z nich mogłaby się ona pozbyć, przekazując innym jednostkom. Sądzę też, że weryfikacji wymagają przepisy unijne – wraz z wejściem Polski w struktury UE znacznie zwiększyło się obciążenie urzędników. Biurokracja unijna z pewnością mogłaby być mniejsza. Poza tym rozłożenie obowiązków naszych urzędników jest nierównomierne. Są okresy, np. w resorcie finansów, kiedy mają oni pełne ręce roboty w związku z przygotowywaniem budżetu, ale są też takie, gdy pracy jest zdecydowanie mniej. [/ramka]

[ramka]

[b]prof. Michał Kulesza, Uniwersytet Warszawski[/b]

Administracja musi się rozrastać, bo w szaleńczym tempie przybywa regulacji unijnych i polskich. Nie można mierzyć urzędników na kilogramy, ale w stosunku do zadań i odpowiedzialności za nie. Tanie państwo, jakie obiecywali politycy SLD, PiS i PO, to chwytliwy slogan, tak naprawdę jednak jest ośmieszający. Nikt nie kupuje tanich butów, by je po dwóch tygodniach wyrzucić, tak samo jest z tanim państwem. Administracja musi się rozrastać, ale trzeba ją kontrolować. Niestety u nas nikt nigdy tego nie zrobił, nie zbadał, ile i jakich urzędników potrzebujemy. Konieczne jest więc stworzenie urzędu, który wreszcie weźmie urzędników pod lupę i wyliczy, przeanalizuje, skontroluje, a porem przedstawi raport na temat polskiej administracji. [/ramka]

Reklama
Reklama

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=e.glapiak@rp.pl]e.glapiak@rp.pl[/mail]

Tanie państwo, które zapowiadają kolejne rządy, ciągle pozostaje obietnicą. Rozrasta się administracja, rosną koszty utrzymania urzędników.

W ciągu ostatnich dwóch lat wydatki na wynagrodzenia w całej administracji wzrosły z 22,5 mld zł do 25 mld zł. Zmienić ten stan rzeczy chciał szef doradców ekonomicznych premiera Michał Boni – w ubiegłym roku zapowiedział, że przygotowuje plan redukcji zatrudnienia w administracji o 10 proc. Miał on zostać zrealizowany w tym roku. Tymczasem w wielu resortach zatrudnienie z początkiem tego roku znacznie się zwiększyło.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama