Beata mieszka w Berlinie od ponad pół roku. Po mieście jeździ samochodem z polską rejestracją. Zdarzało jej się kilka razy nie zapłacić za parking, a potem wyrzucić mandaty za brak opłaty. Zdziwiła się bardzo, gdy rodzice powiedzieli jej, że zgłosiła się do nich polska firma windykacyjna. Żąda od Beaty zapłaty za wszystkie mandaty wystawione właśnie w Berlinie.
– Dostajemy coraz więcej takich zleceń. Dotychczas najwięcej pochodziło od instytucji z Niemiec, Francji i Włoch. Obecnie do tej listy można dopisać jeszcze Wielką Brytanię i Irlandię – przyznaje Joanna Syzdół, dyrektor działu windykacji w firmie Coface Poland. Dodaje, że swoich pieniędzy domagają się nie tylko właściciele parkomatów, ale także policja czy szpitale.
Największa polska firma windykacyjna Kruk już wkrótce będzie windykować sprawy Polaków, którzy nie zapłacili mandatów za nieprawidłowe parkowanie lub nie uregulowali opłat za parkingi w Holandii. – To pierwsza w historii naszej spółki tego typu współpraca – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka. Dane dłużników z Polski będą przekazywane za pośrednictwem holenderskiej firmy windykacyjnej przez tamtejsze gminy.
– Naszym zadaniem będzie odzyskanie tych pieniędzy. Według wstępnych szacunków takich spraw będzie prawie tysiąc rocznie, a ich średnia wartość to 100 euro – tłumaczy Piotr Krupa.
Polskie firmy dostają najczęściej zlecenia od zagranicznych windykatorów, a nie bezpośrednio od wierzycieli. Na podobnej zasadzie działa polski Coface. Zlecenia otrzymuje od firm z grupy Coface, które działają za granicą. Bo wierzyciele zwykle zgłaszają się najpierw do lokalnego windykatora, a ten dopiero do tego, który działa w kraju dłużnika. – My lepiej znamy lokalne prawo, wiemy, jak działać, dlatego to my się zajmujemy polskimi przypadkami – wyjaśnia Joanna Syzdół.