Od 2004 r. do 2007 r. włącznie polskie samorządy oddały już prawie 6 mld zł w ramach tzw. janosikowego, czyli wpłat dokonanych przez najbogatsze z nich do budżetu państwa. Pieniądze te są następnie dzielone między biedniejsze gminy czy powiaty.
W ten sposób mają być wyrównane dysproporcje między regionami w Polsce. Subwencja naliczana jest na podstawie dochodów, które samorząd dostaje na zadania powiatowe (np. na prowadzenie szkół ponadpodstawowych), choć – co ciekawe – samorządy i tak zwykle do tych zadań dopłacają.
W tym roku do budżetu od bogatych samorządów trafi dzięki temu prawie 1,9 mld zł. Najwięcej wpłacą Warszawa i Poznań (zarówno jako miasto, jak i gmina). W przypadku stolicy będzie to ponad 600 mln zł, a Poznania – trzykrotnie mniejszego pod względem liczby mieszkańców – 56,6 mln zł.– W przeliczeniu na jednego mieszkańca Warszawa płaci aż 375 zł, Poznań 100 zł, a Wrocław 48 zł – mówi Mirosław Czekaj, skarbnik stolicy.Wśród miast dużo płacą też Wrocław, Kraków, Katowice i Gdańsk – każde po kilkadziesiąt milionów złotych w tym roku, a wśród gmin, oprócz Warszawy, niewielka, ale bogata gmina Kleszczów z Łódzkiego oraz Płock, który dodatkowo partycypuje jako miasto. Wśród powiatów najwięcej na rzecz biednych samorządów oddaje powiat piaseczyński. Jeśli natomiast chodzi o województwa, janosikowe wpłaca jedynie mazowieckie, ale za to w tym roku aż 642 mln zł.
W przyszłym roku – jak wynika z informacji zebranych przez „Rz” – tylko duże miasta (łącznie dane pochodzą od 18 z nich) zapłacą ponad 1 mld zł podatku.
Podatek od gospodarności i wysokich dochodów od dawna jest krytykowany. Według samorządowców janosikowe karze aktywnych, a promuje biernych. I wcale nie mobilizuje tych ostatnich do działania. A cel, jaki mu przyświeca, czyli równomierny rozwój kraju – i tak trudno osiągnąć. Samorządy pieniądze oddawane do budżetu wolałyby wykorzystać na rozwój, a zwłaszcza na inwestycje.