Do późnych godzin nocnych trwały wczoraj ustalenia, ile pieniędzy oddadzą poszczególni ministrowie na podwyżki dla nauczycieli. Najzacieklej swoich wydatków bronili szefowie resortów: zdrowia, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
– Poprawki są gotowe – zapewniał „Rz” Zbigniew Chlebowski, przewodniczący Komisji Finansów Publicznych. – Nie mogę jednak podać szczegółów. Termin ich zgłoszenia przesuwał się, ponieważ ministrowie do końca walczyli o każdą złotówkę.
W mocy pozostały ustalenia dotyczące uszczuplenia wydatków Sejmu o 22 mln zł, Senatu o 2,5 mln zł, premiera o 6 mln zł i prezydenta o 2,5 mln zł. Do końca też nie było wiadomo, czy minister finansów zgodzi się na przesunięcie dotacji w wysokości 1,5 mld zł z 2008 roku na ten rok. Taki manewr umożliwia słaba realizacja deficytu budżetowego w tym roku. Nie można było wcześniej tego ustalić, ponieważ Jacek Rostowski wyjechał do Brukseli.
Okazało się także, że niezależnie od poprawek rządowych, które mają wnieść posłowie koalicyjni, także poszczególni posłowie PO i PSL postanowili zgłosić własne zmiany do planu wydatków. Przy czym źródeł finansowania szukali dokładnie tam gdzie rząd. I tak – 6 mln zł stracić miałaby Krajowa Rada Sądownictwa, 2,5 mln zł Najwyższa Izba Kontroli, 1,8 mln zł Państwowa Inspekcja Pracy i 1,5 mln zł Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Posłowie PSL chcą też uszczuplić kwotę przewidzianą na obsługę zadłużenia zagranicznego. – 10 mln z uzyskanych w ten sposób pieniędzy chcielibyśmy przeznaczyć na dofinansowanie ochotniczej straży pożarnej, 18 mln zł na powiększenie Narodowego Funduszu Stypendialnego, a 12 mln zł na dofinansowanie KUL – powiedział „Rz” poseł PSL Jan Łopata.
O kolejne 15 mln zł chciałby z kolei uszczuplić budżet obsługi zadłużenia zagranicznego Marcin Łuczak z PSL. Te pieniądze miałyby pójść na inwestycje drogowe – modernizację drogi z Kluczborka do Radomska, budowę obwodnicy Wielunia i węzła A2.