Dla zabużan zarezerwowano w budżecie 777 mln zł. Tyle środków znajduje się obecnie na koncie Funduszu Rekompensacyjnego, z którego zabużanie dostają pieniądze za pozostawione na Wschodzie mienie. Zgodnie z planem w tym roku na koncie funduszu przybędzie 631 mln zł. Przede wszystkim dzięki wyższej o 210 mln zł od wcześniej planowanej wpłacie z Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR).

Chociaż pieniędzy nie brakuje, tempo wypłat jest mizerne. Odpowiedzialny za nie resort skarbu podaje, że do kwietnia Bank Gospodarstwa Krajowego przekazał 3518 rekompensat na kwotę 115,2 mln zł. Procedury miało przyspieszyć utworzenie centralnego i regionalnych rejestru roszczeń oraz jednolitego systemu obsługi wniosków. Jednak rejestr ruszy najwcześniej w październiku. Tyle czasu na uruchomienie ma warszawska firma ABG SPIN, która w połowie lutego wygrała przetarg Ministerstwa Skarbu. – Uruchomienie systemu zlikwiduje od przyszłego roku kolejki. W tym roku zwiększamy w ministerstwie liczbę osób zajmujących się rekompensatami – zapewnia „Rz” Maciej Wewiór, rzecznik MSP.

631 mln zł przybędzie w tym roku na koncie Funduszu Rekompensacyjnego

Mimo to wiele osób może nie doczekać wypłat. W Ministerstwie Skarbu złożono ponad 62 tys. wniosków, a czas od złożenia do wypłaty przekracza rok. Miesięcznie załatwianych jest ok. 300 wniosków. Wyjściem jest kupowanie za papiery zabużańskie ziemi z ANR. W ciągu ostatnich czterech lat zabużanie kupili 5125 ha o wartości ponad 72 mln zł. W przetargach agencji wygrali w ponad 95 proc. przypadków. – Przewagę dawały im papiery zabużańskie. Do końca 2006 r. zabużanie kupili w agencji ziemię wartą prawie 64 mln zł, z czego ok. 61 mln zł zapłacili „uprawnieniami” – tłumaczy Grażyna Kapelko, rzeczniczka ANR. Najwięcej w Zachodniopomorskiem (1512 ha) i Warmińsko-Mazurskiem (1332 ha). Zdarzały się duże transakcje, np. za 716 tys. zł kupiono 93 ha w okolicach Miłakowa (7700 zł/ha).

Na przetargach w olsztyńskim oddziale ANR pojawiali się zabużanie z Olsztyna, Warszawy, a nawet Radomia. Największe zainteresowanie wzbudzały działki w atrakcyjnych turystycznie okolicach Nidzicy, Olsztyna czy Pasymia. Od roku zainteresowanie kupnem ziemi jednak spada. Na przetargach w Olsztynie pojawiło się w tym roku zaledwie kilkoro zabużan.