Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska ujawniła w wywiadzie dla „Rz”, że w resorcie trwa właśnie przegląd wszystkich procedur, jakich muszą przestrzegać zainteresowani unijnym wsparciem. Wyłapane i zmienione mają być te, które nie są niezbędne, a utrudniają życie beneficjentom – przede wszystkim firmom czy organizacjom pozarządowym. Wyniki tych prac mają być znane na koniec czerwca. Pierwsze zmiany powinny zostać wprowadzone we wrześniu.
Sytuacja jest o tyle nietypowa, że poprzedni rząd przeprowadził już szeroko zakrojoną akcję upraszczania systemu rozdziału dotacji. Wydawało się, że błędy zostały wyplenione raz na zawsze. – Nic z tego, to trzeba cały czas kontrolować – mówi Grażyna Gęsicka, była minister rozwoju regionalnego. –Urzędnicy mają naturalną skłonność do mnożenia wymagań. Nie chcą ryzykować, że dojdzie do nieprawidłowości przy wydawaniu publicznego grosza.
Taka bojaźliwość prowadzi czasami do absurdów. Minister Bieńkowska podaje przykład wymogu, by samorząd, który chce zrealizować projekt w partnerstwie z innym samorządem, musiał go sobie wybierać w przetargu. Przedsiębiorcy starający się o pomoc z programu „Infrastruktura i środowisko” muszą zaś składać aż trzy wersje papierowe wniosku (w innych programach zwykle jedną, maksymalnie dwie). – Generalną zasadą na lata 2007 – 2013 miało być to, że błędy formalne będzie można na bieżąco poprawić. Tymczasem w programie „Kapitał ludzki” z niej zrezygnowano – wytyka Marzena Chmielewska z PKPP Lewiatan. Oznacza to, że błąd np. w nazwie instytucji skutkuje odrzuceniem wniosku. W niektórych instytucjach wraca też wymóg, by podpisywać i pieczętować każdą stronę załączników.
– Procedura składania wniosków przez firmy w programie „Innowacyjna Gospodarka” wciąż ma ewidentne braki. Do dziś nie potwierdzono, czy za patent należący do spółki siostry można dostać 10 pkt podczas oceny, czy też nie – wymienia kolejny problem Jacek Kachel, dyrektor zarządzający PNO Consultants.
Niestety, resort rozwoju nie zajmie się 16 programami regionalnymi. – To wielka szkoda, ponieważ właśnie twórczość samorządowych urzędników może najbardziej uprzykrzyć życie przedsiębiorcom – komentuje Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich. W Lubuskiem firma, która stara się o dotacje, musi podpisać każdą stronę załącznika niebieskim tuszem. Użycie koloru zielonego lub fioletowego oznacza dyskwalifikację wniosku.