Gdyby nie ten zastrzyk finansowy, Merrill Lynch znalazłby się w poważnych kłopotach po tym, jak w drugim kwartale miał blisko 2 mld dol. straty. Musiał też odpisać 9,4 mld dol. na rezerwy w związku z kryzysem na rynku hipotecznym w USA.
Obecny kryzys hipoteczny kosztował ML już 19 mld dol. i wymagał 40 mld dol. odpisów, tyle, ile wynosi dzisiejsza kapitalizacja banku. A jeszcze dwa tygodnie temu prezes John Thain zapewniał, że bank jest w bardzo komfortowej sytuacji i nie ma potrzeby podwyższenia kapitału.
Funduszem Temasek, który ma portfel inwestycyjny o wartości 168 mld dol. i jest już największym akcjonariuszem ML, zarządza żona premiera Singapuru Ho Ching. Państwowy fundusz może zwiększyć swoje zaangażowanie w ML do ponad 15 proc., gdyby się okazało, że nie ma chętnych na akcje z nowej emisji. Merrill Lynch chce podnieść kapitał i sprzedać akcje za 8,5 mld dol., aby przetrwać najtrudniejszy okres zapaści na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. To już druga próba ratowania banku po tym, jak wcześniej sprzedał akcje za 12 mld dol.
Dzisiaj to właśnie państwowe fundusze inwestycyjne są najczęściej ostatnią deską ratunku dla światowych banków, których finansowa potęga została nadwyrężona przez kryzys na rynku nieruchomości. To ADIA z Emiratów uratowała Citigroup, a wcześniej Temasek nie dał upaść bankowi Barclays i Standard Chartered. Ale funduszowi z Dubaju Amerykanie nie pozwolili na kupno swoich portów, a Brytyjczycy nie zgodzili się, aby sieć handlową Sainsbury przejął narodowy fundusz z Kataru.
wyniosły straty banku Merrill Lynch spowodowane krachem na rynku nieruchomości w USA