Ekonomiści spodziewają się niewielkiego spadku dynamiki zatrudnienia i płac, jeśli zaś chodzi o inflację – w sierpniu najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z jej szczytem.
Resort finansów szacuje jej poziom na 5 proc. PKB, tak też prognozuje większość ekonomistów. – Jeśli będzie odchylenie rzędu 0,1 proc. w jedną lub drugą stronę, to nie będzie zaskoczenia, pytanie tylko, jak szybki będzie późniejszy spadek inflacji, którego wszyscy oczekują – mówi Marcin Mrowiec, ekonomista Pekao SA. To, że spadek nastąpi, jest raczej pewne z uwagi na tzw. efekt bazy. Inflacja zaczęła rosnąć właśnie od września 2007 r. Zdaniem Jacka Wiśniewskiego, głównego ekonomisty Raiffeisen Banku, do końca roku można się spodziewać spadku inflacji do 4 proc.
Spadać będzie też wskaźnik dotyczący zatrudnienia. Piotr Kalisz z CityHandlowy szacuje, że w sierpniu wyniósł on 4,4 proc., ale z miesiąca na miesiąc może już być niższy. – Słabnie popyt na nowych pracowników, poza tym firmy wstrzymują się również z decyzjami z uwagi na spodziewane spowolnienie – wyjaśnia ekonomista.
Z kolei jeśli chodzi o wynagrodzenie w przedsiębiorstwach, zapewne nadal będziemy obserwowali silny dwucyfrowy wzrost. Kalisz prognozuje dynamikę na 10,5 proc. Mrowiec na ponad 10,6 proc. W tym wypadku wyraźnie słabszy wzrost nastąpić ma dopiero w przyszłym roku.
Według danych GUS w lipcu inflacja sięgnęła 4,8 proc. Zatrudnienie wzrosło o 4,7 proc., a dynamika wynagrodzeń w przedsiębiorstwach wyniosła 11,6 proc.