Droga do strefy euro będzie bardziej wyboista, niż się uważa

Dopiero plan zmian w konstytucji pokaże, jak dalece zapowiedzi rządu o szybkim wejściu do strefy euro mają pokrycie w rzeczywistości – pisze ekonomista Banku Citi Handlowy

Publikacja: 22.09.2008 00:17

Droga do strefy euro będzie bardziej wyboista, niż się uważa

Foto: Rzeczpospolita

Inwestorzy w końcu usłyszeli pierwszą jasną deklarację szefa rządu o tym, że Polska może wejść do strefy euro już w 2011 r. Co prawda po kilku dniach zapowiedź ta została zgrabnie zmieniona w obietnicę spełnienia kryteriów w 2011 r. i przyjęcia wspólnej waluty rok później, jednak wyznaczona data jest i tak ambitna. Najwidoczniej większość inwestorów na rynkach finansowych uwierzyła w słowa premiera, bo wzmianki o przyjęciu euro pomogły umocnić polską walutę. Niestety, wciąż jeszcze bardzo niewiele wiemy o naszej drodze do unii walutowej i choćby dlatego nie należy ignorować wszystkich zagrożeń i przeszkód, które możemy napotkać.

Największe wątpliwości odnośnie do szans szybkiego przyjęcia wspólnej waluty budzi kwestia zmian w prawie. Choć przedstawiciele rządu w ostatnich dniach mówili o tym niechętnie, najprawdopodobniej przed wejściem do strefy euro konieczne będzie wprowadzenie poprawek do konstytucji.

Tak przynajmniej twierdzą konstytucjonaliści, których opinie niedawno opublikowała Agencja Reutera. Podobna opinia została zawarta w tegorocznym raporcie o konwergencji opublikowanym przez Europejski Bank Centralny. W szczególności na zmianę zasługuje artykuł stwierdzający, że za dbanie o wartość pieniądza w Polsce odpowiedzialny jest NBP, gdyż po przyjęciu euro ten obowiązek przejmie Europejski Bank Centralny.

Poprawka do konstytucji to niełatwe zadanie, ponieważ potrzeba do niej przynajmniej 307 głosów w Sejmie. Nawet gdyby partiom koalicyjnym udało się przekonać wszystkie mniejsze opozycyjne ugrupowania i posłów niezależnych, wciąż nie miałyby wystarczającej liczby głosów. Do zmiany konstytucji potrzebne jest poparcie również Prawa i Sprawiedliwości, czyli ugrupowania, którego politycy w ostatnich dniach krytycznie wypowiadali się o szybkim przyjęciu euro, sugerując nawet możliwość wstąpienia do unii walutowej dopiero około 2020 r.

Załóżmy, że rząd postanowi zmienić konstytucję przed wejściem Polski do poczekalni kursowej ERM-2, co zresztą wydaje się najrozsądniejsze. Sytuacja polityczna w kraju jest niewątpliwie zmienna i dlatego można wyobrazić sobie przynajmniej kilka wersji przebiegu wydarzeń. Na przykład ugrupowania polityczne w parlamencie dojdą do porozumienia i wprowadzą zmiany w ustawie zasadniczej. Takie rozwiązanie zwiększałoby wiarygodność planów rządowych i doprowadziło do szybszego umocnienia złotego oraz wzrostu cen polskich obligacji. Z drugiej strony, ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie (2010 r.) oraz parlamentarne (2011 r.), istnieje duże ryzyko, że kwestia szybkiego wejścia do strefy euro nie uzyska poparcia największej partii opozycyjnej.

A opór opozycji może oznaczać, iż poprawka do konstytucji zostałaby przyjęta najwcześniej po okresie kampanii wyborczej. To z kolei powodowałoby późniejsze wejście do ERM-2, a także przyjęcie euro nawet dopiero w 2015 – 2016 r.

Alternatywnie koalicja rządząca mogłaby doprowadzić do wcześniejszych wyborów, licząc na umocnienie swojej pozycji w parlamencie oraz na uzyskanie w ten sposób liczby głosów wystarczającej do zmiany konstytucji. Ponieważ jednak wyniki wyborów w Polsce nie są łatwe do przewidzenia, byłby to bardzo ryzykowny ruch. Więcej, jeżeli rząd chciałby wprowadzić złotego do ERM-2 już w 2009 r., wybory musiałyby się odbyć w najbliższych miesiącach, co zapewne nie pomogłoby w uspokojeniu nastrojów na rynkach finansowych.

Oczywiście Polska mogłaby rozpocząć proces akcesyjny i wejść do ERM-2 jeszcze przed zmianą konstytucji, licząc, że niezbędne poprawki w ustawie zasadniczej zostaną wprowadzone w późniejszym terminie, a więc po wyborach parlamentarnych. Byłoby to jednak najgorsze i najbardziej ryzykowne rozwiązanie.

Podczas pobytu w ERM-2 kurs złotego będzie musiał poruszać się w pobliżu wyznaczonego kursu referencyjnego, a nadmierne odchylenia od tej wartości mogą sprawić, że Polska nie zostanie wpuszczona do strefy euro. Gdyby zdecydowała się na poddanie mechanizmowi kursowemu przed wprowadzeniem poprawek do konstytucji, wszelkie polityczne dyskusje na temat zmian w ustawie zasadniczej stałyby się źródłem zwiększonej zmienności na rynku walutowym. Łatwo sobie wyobrazić, że każdy eurosceptyczny komentarz ze strony opozycji mógłby powodować wycofywanie kapitału przez inwestorów, którzy wcześniej uwierzyli w szybkie przyjęcie euro. W rezultacie spełnienie kryterium kursowego stałoby się trudniejsze, a bank centralny mógłby zostać zmuszony do kosztownych interwencji na rynku walutowym.

Najwidoczniej większość inwestorów na rynkach uwierzyła w słowa premiera, bo wzmianki o euro pomogły umocnić złotego

Co to wszystko oznacza dla polskiej drogi do euro? Niewiele mówiono o wspólnej walucie w ostatnich latach, nic zatem dziwnego, że deklaracje premiera wywołały duże poruszenie wśród komentatorów. Niestety, na razie wiemy tylko, że rząd chce wprowadzić Polskę do strefy euro, ale nie znamy żadnych szczegółów dotyczących strategii przyjmowania wspólnej waluty.

Miejmy nadzieję, że wraz z harmonogramem prac nad wejściem do unii walutowej poznamy również plany dotyczące zmiany konstytucji. Dopiero one pokażą, jak dalece zapowiedzi rządu mają pokrycie w rzeczywistości. Już teraz jednak można przypuszczać, że droga do euro będzie bardziej wyboista, niż się powszechnie uważa.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli