Premier zaprosił polityków jutro na godz. 15. Zaproszenia otrzymali: Zbigniew Chlebowski (PO), Przemysław Gosiewski (PiS), Stanisław Żelichowski (PSL) i Wojciech Olejniczak (Lewica). Zaproszenie dostał też szef SLD Wojciech Napieralski, który w tym tygodniu może zastąpić Olejniczaka na stanowisku szefa Klubu Lewicy.
W ubiegłym tygodniu rząd przyjął mapę drogową wejścia Polski do strefy euro, co ma nastąpić 1 stycznia 2012 r. Tymczasem w piątek prezydent Lech Kaczyński oświadczył, że to Polacy powinni zdecydować o dacie przyjęcia euro. – Najpierw referendum, potem ewentualne zmiany w konstytucji – zapowiedział Kaczyński. Jego zdaniem pytanie w referendum powinno brzmieć: „Czy zgadzasz się na przyjęcie euro w 2012 r.”. – Referendum nie jest potrzebne, byłoby szkodliwe dla Polski – odpowiada wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld.
Zdaniem prof. Jerzego Osiatyńskiego z PAN to, kiedy Polska powinna wstąpić do strefy euro, to kwestia techniczna, którą rozstrzygnąć mogą minister finansów, gospodarki i prezes NBP.
Wcześniej w Tarnowie prezydent mówił, że realne dochody Polaków spadną po wejściu do strefy euro o 10 – 15 proc. – Niewykluczone, że Polacy w referendum, które mam nadzieję odbędzie się w przyszłym roku, zdecydują się na to, żeby nie oddawać kolejnej części suwerenności – dodał wczoraj w Radiu Zet rzecznik PiS Adam Bielan.
Wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego i przedstawicieli PiS zaniepokoiły przedsiębiorców. – Straszenie ludzi wzrostem cen i podkreślanie, że miałby on w największym stopniu dotyczyć ludzi ubogich, to wprowadzanie społeczeństwa w błąd i utrwalanie szkodliwych stereotypów – mówi Marek Goliszewski, szef BCC.