Niespodziewanie duże obniżki stóp procentowych w Europie potwierdzają jedynie, że recesja jest coraz bliżej. Wczoraj spadły stopy procentowe w strefie euro i Szwajcarii o 50 punktów bazowych, Anglii o 150 punktów i Czechach o 75 punktów bazowych.
Praktycznie w każdym przypadku decyzje uzasadniane były pogarszającymi się perspektywami dla światowej gospodarki. I choć dla giełdy obniżenie kosztu pieniądza jest dobrą wiadomością, wczoraj ceny akcji na światowych parkietach poszły w dół.
To efekt kontynuacji korekty zapoczątkowanej dzień wcześniej, co jest istotne dla kapitału krótkoterminowego, ale też coraz większych obaw inwestorów o głębokość recesji, co jest szczególnie istotne dla kapitału o dłuższym horyzoncie.
Ceny akcji w Paryżu, Londynie i we Frankfurcie spadły po około 4 proc., a kiedy na minusie wystartowały giełdy w USA, spadki w Europie się pogłębiły.
Na szczęście gdy na Zachodzie podaż przybierała na sile, warszawska giełda już nie pracowała. W przeciwnym wypadku spadki byłyby z pewnością dużo większe. A tak przy niewielkich obrotach – które nieznacznie przekroczyły 1,1 mld zł – WIG20 spadł o 4,3 proc.