Dwa lata na produkcję euro

Potrzebujemy 4 – 5 miliardów monet. Trzeba je będzie wyprodukować przy wejściu do strefy euro. Dla naszego kraju może się to okazać technicznym problemem

Publikacja: 08.01.2009 03:59

Zestaw monet euro.

Zestaw monet euro.

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

– To zupełnie inna skala przedsięwzięcia w porównaniu z małymi krajami – mówi „Rz” Leszek Kula, dyrektor operacyjny Mennicy Polskiej. A właśnie niewielkie kraje (Malta, Cypr, Słowenia czy Słowacja) wchodziły do strefy euro w ostatnich latach.

– Produkcja i dystrybucja nowego pieniądza jest ostatnim etapem integracji z eurolandem. Okazuje się, że nie będzie to dla naszego kraju prosta sprawa. – Banknoty nie będą stanowiły problemu zarówno pod względem transportu, jak i druku – pożyczymy je po prostu od innych krajów na potrzeby wymiany gotówkowej i w kolejnych latach oddamy z produkcji zleconej PWPW SA – wyjaśnia Alicja Dukaczewska z Departamentu Emisyjno-Skarbcowego w NBP.

Schody zaczynają się przy monetach, które mają stronę narodową, indywidualną dla każdego kraju, i są po prostu relatywnie ciężkie. – Potrzeba nam ok. 4 – 5 mld monet. Wagowo jest to ok. 21 tysięcy ton – mówi przedstawicielka NBP. Polska potrzebuje np. dziewięć razy więcej monet niż Słowacja, która jest członkiem eurolandu od początku stycznia.– Przy obecnych mocach produkcyjnych wytworzenie potrzebnej ilości monet zajęłoby nam ok. dwóch lat. Relatywnie krócej, jeżeli te moce byśmy zwiększyli. Ale decyzji co do zwiększenia mocy produkcyjnych jeszcze nie ma – mówi Leszek Kula.

A czasu na produkcję może być mało – do tej pory ostateczna decyzja o przyjęciu kraju do strefy euro następowała na pół roku przed akcesją, a dopiero taka decyzja daje zielone światło dla bicia monet. W takiej sytuacji bank centralny mógłby być zmuszony do zamówienia monet w innych mennicach narodowych i ich transportu do Polski. Tak robiły inne kraje, które przechodziły na euro. Zważywszy jednak na wagę monet i konieczność ich rozwiezienia po całym kraju, bardziej prawdopodobne jest, że Polska zwróci się do Komisji Europejskiej o pozwolenie na rozpoczęcie produkcji przed ostateczną decyzją organów UE w sprawie wstąpienia naszego kraju do eurolandu.

[wyimek]0,3 proc. PKB według banku centralnego Słowacji wyniosły techniczne koszty wymiany korony na euro[/wyimek]

W lepszej sytuacji były kraje, które jako pierwsze w 2002 roku przyjmowały euro w obrocie gotówkowym. Produkcja monet ruszyła wtedy ponad cztery lata wcześniej, choć kraje musiały wyprodukować astronomiczną liczbę aż 58 miliardów monet, czyli 250 tysięcy ton. Mimo to Niemcy wyprodukowali tak duży zapas, że korzystali z niego jeszcze przez pięć kolejnych lat.

Problemem może się okazać także składowanie wyprodukowanych monet. Niezależnie od wszystkiego w Polsce prace przygotowawcze trzeba rozpocząć już w momencie przystąpienia do ERM2, co może nastąpić wiosną tego roku.

Ale nawet wyprodukowanie monet nie zakończy problemów – trzeba je jeszcze rozwieźć do czterech centrów dystrybucyjnych w NBP, a stamtąd do banków czy sklepów. Wszystko to działoby się zaś w mało sprzyjającym pod względem pogody okresie jesienno-zimowym.

Jakie opcje ma zatem bank centralny? Mógłby np. wydłużyć okres tzw. pre-entry, czyli przygotowania euro do wprowadzenia do obiegu, o rok i wprowadzić europejską walutę o rok później.

– Ale to też jest ryzykowne, w takiej sytuacji punkty handlowe mogłyby już przejść na euro, bo przecież kurs wymiany byłby już nieodwołalnie ustalony. Nie mielibyśmy nad tym żadnej kontroli – mówi Alicja Dukaczewska.

Okres podwójnego obiegu, czyli współistnienia euro i złotego, może trwać maksymalnie pół roku, ale banki centralne wolą, by był on jak najkrótszy – w przypadku małych krajów nie przekracza miesiąca.

– To zupełnie inna skala przedsięwzięcia w porównaniu z małymi krajami – mówi „Rz” Leszek Kula, dyrektor operacyjny Mennicy Polskiej. A właśnie niewielkie kraje (Malta, Cypr, Słowenia czy Słowacja) wchodziły do strefy euro w ostatnich latach.

– Produkcja i dystrybucja nowego pieniądza jest ostatnim etapem integracji z eurolandem. Okazuje się, że nie będzie to dla naszego kraju prosta sprawa. – Banknoty nie będą stanowiły problemu zarówno pod względem transportu, jak i druku – pożyczymy je po prostu od innych krajów na potrzeby wymiany gotówkowej i w kolejnych latach oddamy z produkcji zleconej PWPW SA – wyjaśnia Alicja Dukaczewska z Departamentu Emisyjno-Skarbcowego w NBP.

Pozostało 81% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu