Indeks ZEW wydostał się z dołka, co ożywiło nadzieję na rychłą zmianę trendu w niemieckiej gospodarce.
– Są widoki na to, że niemiecka gospodarka znajduje punkt oparcia – te słowa Wolfganga Franza, szefa instytutu gospodarczego ZEW, wywołały uczucie ulgi. Opublikowany wczoraj indeks ZEW wzrósł nieoczekiwanie o 16, 5 pkt, do poziomu 13 pkt. Wyszedł tym samym z obszaru poniżej zera, na którym znajdował się od dokładnie dwóch lat.
Opierający się na comiesięcznych ocenach 300 niemieckich analityków ZEW uchodzi za jeden z najważniejszych wskaźników nastrojów największej gospodarki Europy. Zdaniem Franza nie można wykluczyć, że w drugiej połowie tego roku nastąpić może nawet “nieznaczne ożywienie”.
Na stabilizację niemieckiej gospodarki czekają polscy eksporterzy. – Dobrym wynikiem będzie utrzymanie w tym roku polsko-niemieckiej wymiany handlowej na poziomie z 2008 roku – twierdzi Jacek Robak, szef Wydziału Promocji i Handlu polskiej ambasady w Berlinie. Z innych ocen wynika, że nie można wykluczyć w tym roku nawet wzrostu wzajemnych obrotów.
Wartość polskiego eksportu do Niemiec wyniosła w 2008 r. 28,6 mld euro, a więc o 9,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Import z Niemiec był o 12 proc. wyższy i osiągnął wartość 31,8 mld euro.