– Z naszych wstępnych analiz wynika, że około 40 firm rozpoczęło realizację inwestycji przed otrzymaniem niezbędnego potwierdzenia. Chodzi przede wszystkim o projekty, które walczyły o dotacje na innowacyjne inwestycje z programu „Innowacyjna gospodarka” – mówi „Rz” Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.
Zgodnie z zasadami ustalonymi przez polskich urzędników duże przedsiębiorstwa mogły ruszać ze swoimi przedsięwzięciami zaraz po złożeniu wniosku o grant. Okazuje się jednak, że takie liberalne podejście nie spodobało się Komisji Europejskiej. Bruksela wymaga, by firmy czekały do momentu otrzymania potwierdzenia, że wypełniają kryterium tzw. efektu zachęty. Muszą udowodnić, że bez dotacji inwestycja będzie miała mniejszy zakres albo w ogóle nie zostanie zrealizowana. O uwagach Brukseli „Rz” informowała w połowie sierpnia.
– W piątek zaprezentujemy nasze robocze stanowisko przedstawicielom KE. Podtrzymujemy naszą opinię, że nie popełniliśmy błędu – mówi Pawłowski. Weryfikacja efektu zachęty była bowiem elementem formalnej oceny wniosków. Problem tkwi w braku formalnego potwierdzenia jej wyniku. Jeśli jednak nie uda się nam przekonać do tej opinii urzędników w Brukseli, najczarniejszy scenariusz, choć mało prawdopodobny, to utrata dofinansowania przez firmy, które zbyt wcześnie rozpoczęły prace.
Wśród firm, które zaczęły realizować projekt, jest spółka Sauer-Danfoss, wrocławski oddział międzynarodowego producenta pomp i silników. – Ruszyliśmy z inwestycją. Dostaliśmy jasną informację, że możemy rozpoczynać jej realizację jeszcze przed podpisaniem umowy o dofinansowanie. Czas jest dla nas niezmiernie ważny. To bardzo innowacyjny projekt – mówi Mariusz Król, dyrektor w Sauer-Danfoss. Firma zdobyła w wiosennym konkursie 22,25 mln zł dotacji na produkcję hydraulicznych silników gerotorowych. – Bez dotacji inwestycja miałaby mniejszy zakres. Wolniejsze byłoby także tempo prac – dodaje Mariusz Król. Jego zdaniem procedury obowiązujące w konkursie dotyczące weryfikacji efektu zachęty zostały wypełnione. – Są logiczne – podsumowuje.
– Urzędnicy powinni jednak jak najszybciej zająć oficjalne stanowisko. Ta niepewność może negatywnie wpłynąć na powodzenie inwestycji – komentuje Magdalena Burnat-Mikosz, partner w Deloitte.