Tak słabych wyników krajowy rynek dóbr szybkozbywalnych (FMCG) nie notował od początku kryzysu gospodarczego. Z raportu firmy badawczej Nielsen wynika, że w pierwszym kwartale tego roku tempo, w jakim rosły wydatki Polaków na produkty spożywcze, kosmetyki i chemię gospodarczą, wyniosło 4,3 proc. W czwartym kwartale 2009 r. było ono na poziomie 4,5 proc., a w trzecim sięgnęło 5,8 proc.
Choć na tle innych europejskich krajów Polska wypada całkiem nieźle (średnia dla Europy to 4,1 proc.), to w innych krajach tempo wzrostu wydatków z kwartału na kwartał przyspiesza.
Zdaniem ekonomistów dopiero teraz, z opóźnieniem dociera do Polski kolejna fala kryzysu. – Polskie gospodarstwa domowe, dysponując mniejszym dochodem, a jednocześnie nie chcąc rezygnować z kupowanych dotychczas produktów, zaczynają zastępować je tańszymi odpowiednikami – mówi Monika Kurtek, starszy ekonomista Banku BPH. Zdaniem Moniki Kalwasińskiej, analityka Domu Maklerskiego PKO BP, Polacy będą oszczędzać na konsumpcji, dopóki nie wzrosną ich realne wynagrodzenia.
Słaba koniunktura na rynku detalicznym to jeden z powodów pogarszania się kondycji finansowej polskich producentów żywności. Wywiadownia Dun and Bradstreet podaje, że w pierwszym kwartale 2010 r. liczba firm, które są w złej kondycji finansowej, zwiększyła się o 3 pkt proc. w porównaniu z trzema ostatnimi miesiącami 2010 r. i wyniosła 58 proc.
Kryzys nie odpuszcza także naszemu rynkowi AGD. Choć w większości państw zachodnich sprzedaż dużego sprzętu już rośnie, to w Polsce dopiero od kilku miesięcy widać na rynku niekorzystne zjawiska. Od stycznia do kwietnia sprzedaż spadła 20 proc.