W zamkniętym centrum Toronto otoczonym wysokim płotem pilnowanym przez tysiące funkcjonariuszy sprowadzonych z całej Kanady byli w niedzielę najważniejsi światowi przywódcy. Każdy, kto zbliżył się na odległość mniejszą niż 5 metrów do wzniesionych naprędce zasieków, musiał się wylegitymować i poddać rewizji lub ryzykował tymczasowy areszt.
[wyimek][b] To Azja jest dziś regionem, który będzie pobudzał wzrost na świecie - [/b]W poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" wywiad z [b]Jose Manuelem Barroso[/b], szef Komisji Europejskiej[/wyimek]
W znanej z zamiłowania do wolności obywatelskich Kanadzie tak drastyczne środki, wprowadzone bez parlamentarnej debaty, wzbudziły oburzenie mediów i organizacji pozarządowych. Władze bronią się przed oskarżeniami i tłumaczą, że sytuacja jest wyjątkowa z punktu widzenia zagrożenia terrorystycznego. Przecież do stolicy prowincji Ontario zjechał światowy rząd.
[srodtytul]Kolejne ważne decyzje[/srodtytul]
– Pracując razem w ramach G20, zatrzymaliśmy kryzys – ocenił amerykański prezydent Barack Obama. Do G20 należą najbardziej uprzemysłowione kraje świata, ale też szybko rozwijające się gospodarki Azji, Ameryki Południowej i Afryki. To szczyt G20 podjął w czerwcu 2009 roku w Pittsburghu decyzję o zwiększeniu funduszy MFW potrzebnych na ratowanie rządowych bankrutów. W Toronto zapadła kolejna ważna decyzja: kraje rozwinięte muszą zacząć oszczędzać. – Nasza propozycja zmierzenia się z deficytem w średnim terminie zyskała akceptację – cieszył się kanadyjski premier Stephen Harper, gospodarz spotkania. Tuż przed szczytem przedstawił liczbowe cele: zmniejszenia deficytu budżetowego w krajach rozwiniętych o połowę do 2013 roku i powstrzymania wzrostu długu publicznego najpóźniej w 2016 roku. Mimo że wcześniej Stany Zjednoczone wyrażały wątpliwości co do europejskiej strategii rozpoczęcia konsolidacji budżetowej, to już na miejscu, w Toronto, prezydent Barack Obama zgodził się na cele liczbowe. "Zdrowe finanse publiczne są kluczowe dla odbudowy wzrostu gospodarczego" – brzmi fragment komunikatu końcowego. Pod wpływem Unii Europejskiej cele te nazwano minimalnymi, bo w samej UE standardy są ambitniejsze. Pod wpływem USA zgodzono się na zapis mówiący o stopniowym osłabianiu wsparcia dla gospodarki, tak aby nie zaburzyć wzrostu.