Zakłada on ponad 60 mld zł wydatków na leczenie i refundację leków. Biedniejsze regiony dostaną pieniędzy więcej, ale kilka innych straci, np. Mazowsze 406 mln zł, a Pomorze 116 mln zł. W sumie wydatki na leczenie mogą spaść o 300 mln zł. Mieczysław Szatanek, szef Izby Lekarskiej w Warszawie, zapowiedział, że na takich warunkach dyrektorzy szpitali nie podpiszą umów.

Teoretycznie mniej wydatków na leczenie niż w poprzednim roku być nie może. I faktycznie w porównaniu z planem pierwotnym NFZ na 2010 r. będą one wyższe o 8,8 proc. – W międzyczasie plan tegoroczny podwyższono o ok. 2,5 mld zł – mówi “Rz” Bolesław Piecha, poseł PiS. A jeśli ściągalność składki się poprawi, rozbieżność będzie jeszcze większa.

– Niezależnie od reform bez zwiększenia finansowania sytuacja będzie dramatyczna. Niemcy mimo cięć wydatków postanowili właśnie podwyższyć składkę z 14,9 proc. do 15,5 proc. U nas to 9 proc. – mówi “Rz” poseł Marek Balicki, były minister zdrowia.