Jego zdaniem zmiana ratingu dla rządu w Pradze o dwa poziomy, z A do AA-, to dowód na „postępującą konwergencję między rynkami wschodzącymi a krajami G7". Quijano-Evans dodał, że oczekuje poprawy oceny dla innych krajów regionu w perspektywie sześciu miesięcy.

S&P docenił program obniżenia czeskiego deficytu i możliwość ustabilizowania relacji długu do PKB w okolicach 43 proc. Dlatego też część ekonomistów uważa, że szansa, iż Polska (obecnie z oceną A-) liczyć może na szybką poprawę ratingu, nie jest jednak taka duża. – Statystyki polskiego zadłużenia są wyraźnie gorsze. Poza tym agencje czekać będą z ewentualną zmianą na wyniki wyborów parlamentarnych i deklaracje nowego rządu co do determinacji do ograniczania deficytu – mówi Agnieszka Decewicz, analityk Banku Pekao. W przypadku Czech ostatnie wybory miały miejsce w maju 2010 r.

Inne agencje ratingowe (m.in. Fitch) sugerują jednak, że gabinet Petra Nečasa musi wykazać się większymi postępami w reformach fiskalnych, aby Czechy zasłużyły na poprawę notowań. Mimo to od środy po południu czeskie aktywa (waluta, obligacje i akcje) cieszą się sporym zainteresowaniem inwestorów. Oprocentowanie dziesięcioletnich rządowych papierów na rynku wtórnym spadło do 3,2 proc. i jest na poziomie najniższym od 2010 r. Polskie obligacje w tym samym czasie taniały, z uwagi na sygnały płynące z Rady Polityki Pieniężnej o tym, że nie należy spodziewać się szybkich obniżek stóp.

Czechy i Polskę różni zdecydowanie rentowność papierów (w przypadku dziesięciolatek dysproporcja przekracza 2,4 pkt proc. na korzyść Pragi). Choć w ostatnich dniach papiery czeskie były chętnie kupowane przez inwestorów, analitycy są zdania, że nie powinno to zmniejszyć zainteresowania polskimi emisjami. – Rynek długu w Czechach jest znacznie mniejszy i mniej płynny. My z kolei doświadczamy rekordowego napływu kapitału z zagranicy. I nic nie wskazuje, żeby zaufanie inwestorów miało się nagle skończyć – wyjaśnia Agnieszka Decewicz.

Polska doświadczyła podwyższenia ratingów ostatni raz na przełomie 2006 i 2007 r. (zmiany rozpoczęła wówczas agencja Moody's, a zakończył je właśnie S&P).