Dług niższy niż progi ostrożnościowe

Aż 56,4 proc. PKB wyniósł dług publicznych w 2011 r. – podał w piątek resort finansów

Publikacja: 31.03.2012 00:58

Dług niższy niż progi ostrożnościowe

Foto: Bloomberg

To dane wyliczone według metodologii unijnej, zgodnie z polskimi zasadami było to 53,5 proc. Oznacza to, że nie przekroczyliśmy konstytucyjnego progu ostrożnościowego (55 proc. PKB) i nie musimy na gwałt ciąć wydatków budżetowych.

Jednak to wcale nie jest powód do samozadowolenia. Według naszej metodologii do długu nie jest zaliczany przede wszystkim ten wygenerowany przez Krajowy Funduszy Drogowy, czyli to, co państwo pożycza na budowę autostrad i tras szybkiego ruchu. Na koniec 2011 r. zadłużenie KFD wyniosło w sumie ok. 47,5 mld zł, czyli prawie o 40 proc. więcej niż w 2010 roku.

Największą część długu publicznego generuje oczywiście Skarb Państwa, czyli potrzeby budżetu. To aż 747,5 mld zł (na koniec 2011 r.), czyli o 8 proc. więcej niż rok wcześniej. Dużo szybciej rośnie zadłużenie samorządów. Zwiększyło się ono w ciągu 2011 r. do 61,2 mld zł, czyli o 20 proc. w porównaniu z 2010 r. To już kolejny rok, gdy jednostki samorządowe intensywnie pożyczają (choć przyrost w 2010 r. wyniósł aż 40 proc.). Władze lokalne tłumaczą, że muszą zaciągać kredyty i emitować obligacje, by móc realizować inwestycje współfinansowane z funduszy UE. Według ich deklaracji, od przyszłego roku zadłużenie ma spadać.

Z kolei sektor ubezpieczeń społecznych ma zobowiązania w wysokości ok. 2,8 mld zł, czyli o 12,7 proc. więcej. – To przede wszystkim zaległości z tytułu nierozliczanych składek do OFE, ale też 800 mln zł kredytów komercyjnych – wylicza Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Z piątkowej publikacji wynika także, że w sumie zadłużenie placówek służby zdrowia (tych samorządowych i samodzielnych) wzrosło do ok. 3,9 mld zł (o 7 proc.) po konsolidacji.

Już ok. 49,1 proc. długu publicznego jest w rękach inwestorów zagranicznych, rok wcześniej było to ok. 43 proc. To pokazuje, że Polska jest dosyć mocno uzależniona od nastrojów na globalnych rynkach.

W sumie państwo jest już zadłużone na 858,9 mld zł (według metodologii unijnej). To aż dwa razy więcej niż w 2004 r. i o 82 mld zł więcej niż na koniec 2010 r. – Przyrost o 82 mld zł oznacza, że o 4 mld zł więcej będziemy musieli wydać na obsługę zadłużenia – komentuje Gronicki. – To ogromne pieniądze, państwo powinno ograniczać swoje potrzeby pożyczkowe, bo chyba lepiej byłoby wydać te pieniądze np. na wciąż niedofinansowaną oświatę – dodaje.

To dane wyliczone według metodologii unijnej, zgodnie z polskimi zasadami było to 53,5 proc. Oznacza to, że nie przekroczyliśmy konstytucyjnego progu ostrożnościowego (55 proc. PKB) i nie musimy na gwałt ciąć wydatków budżetowych.

Jednak to wcale nie jest powód do samozadowolenia. Według naszej metodologii do długu nie jest zaliczany przede wszystkim ten wygenerowany przez Krajowy Funduszy Drogowy, czyli to, co państwo pożycza na budowę autostrad i tras szybkiego ruchu. Na koniec 2011 r. zadłużenie KFD wyniosło w sumie ok. 47,5 mld zł, czyli prawie o 40 proc. więcej niż w 2010 roku.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu