Około 800 firm może zbankrutować w tym roku – szacuje wywiadownia gospodarcza Solidet Polska z międzynarodowej grupy Bisnode.
W I kwartale liczba upadłości wzrosła o 20 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem i sięgnęła 179. Najgorzej wygląda sytuacja w budownictwie, gdzie zbankrutowało 46 przedsiębiorstw – o 44 proc. więcej niż rok temu.
– Kryzys spowodował ograniczenie inwestycji, co oznacza brak zleceń – tłumaczy Tomasz Starzyk z Solidet Polska.
Według zajmującej się ubezpieczaniem należności firmy Euler Hermes wartość zleconych do odzyskania należności firm budowlanych okazała się trzykrotnie wyższa niż na przełomie lat 2010/2011. Powodem jest mała rentowność firm budowlanych, a w wielu przypadkach jej całkowity brak.
Na fatalną kondycję budownictwa zwraca uwagę także Coface. – Na rosnących zatorach płatniczych najbardziej cierpią małe firmy wykonawcze, o małych zasobach kapitałowych, bardzo wrażliwe na wszelkie opóźnienia w płatnościach ze strony odbiorców – mówi Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka Coface Poland. Jego zdaniem w tym roku na dalszy wzrost upadłości będzie wpływać słabsze tempo wzrostu gospodarczego i rosnący poziom ryzyka handlowego.