W ciągu ostatnich trzech miesięcy ekonomiści tylko nieznacznie podnieśli swoje oczekiwania co do wzrostu gospodarki w kolejnych kwartałach. Ponad 3-proc. dynamika PKB to realny scenariusz na pierwszą połowę roku – wynika ze średniej prognoz zebranych w ramach konkursu „Rzeczpospolitej", „Parkietu" i Narodowego Banku Polskiego na najlepszego analityka makroekonomicznego. W tej „turze prognostycznej" pod uwagę bierzemy przewidywania analityków z 40 instytucji finansowych, ośrodków analitycznych, firm, uczelni oraz osób prywatnych.
Co będzie napędzało gospodarkę w kolejnych kwartałach? – Nie liczyłbym, że wzrost będzie oparty na konsumpcji – mówi Janusz Dancewicz z DZ Banku. – Wszystko w rękach przedsiębiorców – dodaje Monika Kurtek z Banku Pocztowego. Analitycy liczą na to, że inwestycje nie będą hamowały tak szybko, jak wynikało z prognoz, które zbieraliśmy jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Rynkowa zgoda pokazuje, że w II kwartale roku nakłady na środki trwałe będą średnio rosły w tempie blisko 7-proc. wobec prognozowanych 6 proc. w I kwartale i wzrostu o 10,3 proc. w ostatnich trzech miesiącach 2011 r. W kolejnych kwartałach dynamika inwestycji będzie hamować, ale przez cały rok nie spadnie poniżej 3 proc.
Jeszcze w grudniu średnia prognoz wskazywała na wyhamowanie wzrostu inwestycji do 4,9 proc. w bieżącym kwartale i 2,4 proc. pod koniec roku. Skąd ta zmiana? – Jest mnóstwo opóźnień inwestycji infrastrukturalnych sektora publicznego, ale jest też presja, żeby jak najwięcej zrobić przed mistrzostwami Euro 2012 w czerwcu. Dlatego dynamika inwestycji w pierwszej połowie roku będzie jeszcze dobra. Nie zdziwię się, jeśli w I kwartale wzrost inwestycji był w granicach 9 proc. – szacuje Kurtek.
Analitycy BRE Banku prognozują, że dynamika inwestycji publicznych w całym roku będzie już ujemna i wyniesie -1,6 proc., a w 2013 r. nakłady publiczne mogą spaść nawet o 7 proc. Czy inicjatywę przejmą prywatne firmy? Ekonomiści wierzą, że do pewnego stopnia tak. – Gdy patrzy się na nastroje przedsiębiorców, większość sygnalizuje, że chętnie zwiększyłaby inwestycje. Najgorszy dla gospodarki będzie drugi kwartał. W drugiej połowie roku powinniśmy się rozpędzić – mówi Dancewicz.