Inwestorzy rozchwytywali nieoprocentowane obligacje Niemiec

Niemcy nie miały problemów ze znalezieniem nabywców na pierwsze w historii dwuletnie obligacje o zerowym oprocentowaniu

Publikacja: 24.05.2012 03:28

Na rynku obligacji widać niechęć do ryzyka

Na rynku obligacji widać niechęć do ryzyka

Foto: Rzeczpospolita

Na wczorajszej aukcji inwestorzy zgłosili popyt na papiery warte 7,7 mld euro, podczas gdy ich podaż sięgała 5 mld euro. Średnia rentowność (zmienia się odwrotnie do ceny) sprzedanych obligacji wyniosła zaledwie 0,07 proc. To oznacza, że – biorąc pod uwagę inflację – inwestorzy poniosą na nich stratę. Chyba że zdążą je jeszcze drożej odsprzedać, co wymagałoby spadku ich rentowności poniżej zera.

A to, zdaniem analityków, wcale nie jest niemożliwe. Ogromny popyt inwestorów na obligacje Niemiec wynika bowiem z awersji do ryzyka, spowodowanej eskalacją kryzysu fiskalnego po ostatnich wyborach w Grecji. Niemcy to jedyny kraj strefy euro, który ma najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej ze stabilną perspektywą. „Spodziewamy się, że wraz z narastaniem prawdopodobieństwa rozpadu strefy euro, rentowność niemieckich dwulatek znajdzie się poniżej zera" – napisali analitycy banku Citigroup. Według nich, może ona sięgnąć nawet 0,75 proc.

Nie wyklucza tego także Richard McGuire, strateg ds. stóp procentowych w holenderskim Rabobanku. – To była pierwsza w historii emisja niemieckich zerokuponowych dwulatek. Ilustruje spowodowane kryzysem zjawisko, jakim jest przedkładanie przez inwestorów pewności, że pieniądze zostaną im zwrócone, nad stopę zwrotu z tych pieniędzy – wskazuje. Wczoraj powodów do obaw dostarczył rynkom m.in. były grecki premier Lucas Papademos, który przyznał, że wyjścia Grecji z eurolandu nie można już wykluczyć, choć zaznaczył, że wciąż jest to mało prawdopodobne.

Poszukiwania przez inwestorów bezpiecznych przystani dla kapitału na ewentualność secesji Aten sprawiły, że wczoraj do nowych historycznych minimów spadły też rentowności niemieckich obligacji o dłuższych terminach zapadalności. W przypadku 10-latek, wskaźnik ten spadł poniżej 1,40 proc. Jeszcze mniej można zarobić tylko na podobnych papierach Japonii i Szwajcarii. Dla porównania, aby pożyczyć pieniądze na dziesięć lat, Polska musi zaoferować inwestorom obecnie około 5,5 proc.

Do rekordowo niskich poziomów spadła wczoraj także dochodowość papierów dłużnych innych państw, uważanych przez inwestorów za stabilne finansowo: Danii, Holandii, Finlandii i Wielkiej Brytanii. Zarazem rosła wczoraj rentowność obligacji krajów, których perspektywy są na rynkach uważane za niepewne, m.in. Portugalii, Hiszpanii i Włoch.

Część analityków niepokoi się, że niskie oprocentowanie obligacji skarbowych może mieć poważne skutki uboczne, jeśli utrzyma się przez dłuższy czas. Marc Oswald, ekspert z domu maklerskiego Monument Securities, przewiduje, że niska dochodowość papierów skarbowych zwróci uwagę inwestorów na niezbyt płynne rynki nieruchomości, sztuki itp., co może doprowadzić na nich do baniek spekulacyjnych. Od obligacji nie mogą natomiast uciec fundusze emerytalne, które są prawnie zobligowane do trzymania części aktywów w tej formie.

Na wczorajszej aukcji inwestorzy zgłosili popyt na papiery warte 7,7 mld euro, podczas gdy ich podaż sięgała 5 mld euro. Średnia rentowność (zmienia się odwrotnie do ceny) sprzedanych obligacji wyniosła zaledwie 0,07 proc. To oznacza, że – biorąc pod uwagę inflację – inwestorzy poniosą na nich stratę. Chyba że zdążą je jeszcze drożej odsprzedać, co wymagałoby spadku ich rentowności poniżej zera.

A to, zdaniem analityków, wcale nie jest niemożliwe. Ogromny popyt inwestorów na obligacje Niemiec wynika bowiem z awersji do ryzyka, spowodowanej eskalacją kryzysu fiskalnego po ostatnich wyborach w Grecji. Niemcy to jedyny kraj strefy euro, który ma najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej ze stabilną perspektywą. „Spodziewamy się, że wraz z narastaniem prawdopodobieństwa rozpadu strefy euro, rentowność niemieckich dwulatek znajdzie się poniżej zera" – napisali analitycy banku Citigroup. Według nich, może ona sięgnąć nawet 0,75 proc.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje