Jak wynika z badania przeprowadzonych przez agencję badawczą Data, najbiedniejsi ludzie świata zaliczają się do grona dotkniętych piętnem kryzysu europejskiego. W 2011 r. europejska pomoc dla krajów rozwijających się zmniejszyła się średnio o 1,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Największy spadek zanotowano w latach w przypadku dotkniętych kryzysem Hiszpanii i Grecji.
Do spadku przyczyniły się surowe programy oszczędnościowe wprowadzone w Europie w ramach walki z zadłużeniem. W 2011 roku budżet pomocowy Hiszpanii, szósty największy w Europie, zmniejszył się o prawie jedną trzecią wobec roku poprzedniego. Grecja zredukowała swój skromniejszy program w większym stopniu, bo aż o 40 proc.
W ostatniej dekadzie nakłady na pomoc systematycznie rosły. Europejskie kraje przyczyniają się do nieco ponad połowy całej światowej oficjalnej pomocy dla najbiedniejszych krajów. Niektóre z państw Starego Kontynentu powoli zbliżały się do zaleceń ONZ, którego celem jest przeznaczanie 0,7 proc. PKB na pomoc. Holandia i niektóre kraje Skandynawskie przekroczyły tę wartość.
Największy wkład w europejską pomoc rozwojową zapewniają Niemcy (11,2 mld euro – 0,39 proc. PKB), Wielka Brytania (10,8 mld euro – 0,55 proc. PKB) i Francja (9,6 mld euro – 0,42 proc. PKB).
Zdaniem Adriana Lovetta, jednego z autorów badania, krajami najbardziej dotkniętymi przez obcinanie funduszy rozwojowych będą najuboższe państwa afrykańskie takie jak Mozambik, Tanzania czy Malawi ponieważ płynąca do nich pomoc codziennie ratuje ludzkie życie.