Indeksy giełdowe idą dzisiaj w górę, a jednym z powodów są nadzieje inwestorów, że Europejski Bank Centralny wkrótce zacznie interweniować na rynku obligacji. Oczekuje się, że 6 września Mario Draghi, prezes EBC, przedstawi plan skupu papierów dłużnych z tynku, ale warunkiem koniecznym podjęcia takiej operacji jest wniosek rządu konkretnego państwa (obecnie Hiszpanii i Wloch) o wsparcie z zasobów funduszu ratunkowego.
- Rynek dużo spodziewa się po EBC – napisał w nocie do klientów Gustavo Reis, ekonomista Bank of America Merrill Lynch. Jednak przyznał, że on sam także oczekuje pierwszych szczegółów programu skupu obligacji. Reis uważa, że Draghi może rozczarować inwestorów giełdowych, a to z kolei wzmocni presję na rząd Hiszpanii by zwrócił się o pomoc do funduszu ratunkowego. Fundusz ten ma skupować dług państwowy na rynku pierwotnym, ale pod ściśle określonymi warunkami. Jeśli to zostanie uzgodnione, wówczas Europejski Bank Centralny zacznie kupować dług na rynku wtórnym by zbić rentowności, a tym samym koszty ponoszone przez państwa sprzedające walory dłużne.
- Ogłoszenie przez Draghiego interwencji pokazuje silną wolę EBC rozwiązania problemu – powiedział hiszpański premier Mariano Rajoy we wspólnym wywiadzie dla czterech europejskich gazet. Decyzję o tym, czy zwrócić się o pomoc podejmie po posiedzeniu rady EBC.
Mario Monti, premier Włoch też jest powściągliwy. Sygnalizuje, że program oszczędnościowy jego rządu zaczyna przynosić rezultaty i w tej chwili nie ma powodu, aby prosić o wsparcie.
Wolfgang Schaeuble, minister finansów w rządzie kanclerz Angeli Merkel ostrzega przed nadmiernymi oczekiwaniami wobec planu Draghiego. W dzisiejszym wywiadzie dla stacji radiowej Deutschlandfunk przypomniał, że plan Europejskiego Banku Centralnego musi być zgodny z jego mandatem. Schaeuble zapowiedział, że Niemcy nie zgodzą się aby EBC finansował budżety państw. – Musimy być bardzo ostrożni by nie wzbudzić fałszywych oczekiwań – ostrzegł szef niemieckiego resortu finansów.