W poniedziałek minister finansów Jacek Rostowski ocenił, że rozczarowujące dane o PKB za trzeci kwartał (wzrost o 1,4 proc.) są po części efektem błędów w polityce monetarnej.
– Mówienie o tym, że coś, co się zdarzyło parę miesięcy temu, spowodowało jakieś zmiany w PKB, jest politycznym trikiem, który ma odwrócić uwagę od problemów – skomentował słowa ministra Jan Winiecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Marek Belka przyznał jednak, że „policy mix" w obecnej sytuacji gospodarki jest zbyt restrykcyjna. – Aby to zmienić, możliwe są cięcia stóp, bo pole manewru po stronie polityki fiskalnej jest ograniczone – ocenia Rafał Benecki z Banku ING.
Jednak bank centralny już w opinii do przyszłorocznego budżetu ostrzegał, że zbyt silne zacieśnienie polityki fiskalnej grozi dalszym pogłębieniem spowolnienia gospodarki, co mogłoby się odbić negatywnie na postrzeganiu Polski przez inwestorów zagranicznych. Wizerunek naszych finansów za granicą jest teraz szczególnie ważny, biorąc pod uwagę duży napływ zagranicznego kapitału na rynek obligacji i złotego.
Prezes NBP mówi, że nie spodziewa się dalszego fiskalnego dostosowania w przyszłym roku i ocenia, że polityka w tym zakresie pozostanie mniej lub bardziej neutralna. NBP szacuje skalę zacieśnienia fiskalnego w 2013 r. na 0,6 pkt proc. PKB. Dla porównania, w latach 2011–2012 było to ok. 3 pkt proc. PKB.