Deputowani do izby niższej parlamentu odmówili debaty w trybie przyspieszonym nad projektem ustawy znanej jako "lex USA", w odróżnieniu od senatorów, którzy zatwierdzili go w ubiegłym tygodniu. Projekt został odesłany do Senatu. Istnieje obawa, że może tak krążyć do końca tygodnia, dając rządowi mniej czasu na wprowadzenie zmian do piątku, gdy kończy się wiosenna sesja parlamentu.
Ustawę przygotowano dla banków szwajcarskich objętych śledztwem przez wymiar sprawiedliwości USA za przyjmowanie niedeklarowanych (bez źródła pochodzenia) funduszy od bogatych klientów amerykańskich, którzy w ten sposób oszukiwali władze podatkowe. Ustawa pozwala bankom omijać zasadę tajemnicy bankowej, nie zmusza ich do ujawniania danych personalnych swych klientów, ale daje im możliwość przekazywania w ciągu roku informacji o osobach trzecich, np. księgowych, prawnikach podatkowych, które to dane powinny wystarczać władzom w USA do zidentyfikowania oszustów podatkowych.
Amerykanie domagali się nazwisk klientów banków, a także pracowników, którzy pomogli klientom, aby ścigać i jednych i drugich.
Ustawa wraca w środę do izby wyższej parlamentu. Jeśli senatorzy również odrzucą ja, zostanie definitywnie zaniechana. Jeśli jednak podtrzymają swe zdanie sprzed tygodnia, to tekst zostanie uzgodniony w trybie polubownym i poddany w piątek pod ostateczne głosowanie.
Minister finansów Eweline Widmer-Schlumpf uprzedziła deputowanych o swych obawach dotyczących banków, które przysparzają krajowi 6 proc. PKB. - Istnieje bardzo realna groźba eskalacji. Są planowane zarzuty kryminalne. Czy naprawdę chcecie nie dopuścić do powrotu naszego centrum finansowego i gospodarki do stabilizacji, której tak bardzo potrzebują? - powiedziała.