Szumnie zapowiadany rządowy program Inwestycje Polskie wreszcie nabiera rozpędu. Bank Gospodarstwa Krajowego podpisał właśnie umowę na zorganizowanie i gwarantowanie emisji obligacji wartych 1 mld zł na rzecz katowickiego koncernu energetycznego Tauron.
To kolejna po Pomorskiej Kolei Metropolitalnej transakcja, realizowana w ramach programu. Władze BGK zapowiadają szereg następnych jeszcze w tym roku. Nie jest tajemnicą, że w grę wchodzi wsparcie realizacji takich inwestycji jak budowa nowych bloków w Elektrowni Opole przez Polską Grupę Energetyczną, infrastruktury wokół budowanego już terminalu LNG w Świnoujściu czy nowej instalacji petrochemicznej, jaką chcą wspólnie postawić na polskim wybrzeżu Lotos i Grupa Azoty.
W praktyce może więc się okazać, że środki z programu, którego wartość docelowa może sięgać nawet 40 mld zł, zostaną rozdzielone pomiędzy spółki z udziałem Skarbu Państwa. Czy pieniędzy wystarczy dla prywatnych firm?
Ostatnia deska ratunku
W założeniach rządowy program miał zapewnić utrzymanie w kraju dynamiki inwestycji i być ratunkiem dla firm, które nie mogą znaleźć finansowania dla swoich inicjatyw w bankach komercyjnych. Priorytetem miało być wspieranie projektów w takich obszarach jak transport, energetyka, przemysł czy telekomunikacja. Pieniądze na ten cel popłyną z państwowej kasy – będą to środki pozyskane ze sprzedaży należących do Skarbu Państwa akcji giełdowych spółek.
W tym roku fundusze własne BGK zwiększyły się już z 1,9 mld zł do 6,5 mld zł w wyniku dokapitalizowania po sprzedaży akcji PKO BP. Resort skarbu zapowiada, że pozostałe pieniądze w pierwszej kolejności będą pochodziły ze zbycia pakietów akcji takich spółek jak PGE, PZU czy chemiczny Ciech.