Wall Street walczy o zmianę wizerunku. Chce zerwać z konserwatywną tradycją i więcej zarobić, dlatego największe banki, brokerzy i firmy doradcze starają się skusić do pracy gejów, lesbijski, biseksualistów, czy też osoby nieokreślonej płci. Grupa jest określana skrótem LGBT (lesbian, gay, bisexual,transgender).
- Historycznie Wall Street była postrzegana jako bardzo męska, gdzie niekoniecznie istnieje przestrzeń dla odmienności - wskazuje Todd Sears, były bankowiec inwestycyjny i prywatny zajmujący się doradztwem. Obecnie, jak zauważa, firmy zaczynają zdawać sobie sprawę, że różnorodność to inteligentny biznesowy wybór.
Niedawno Senat przegłosował ustawę zakazującą zwalniania z pracy ze względu na orientację seksualną. Takie praktyki nie są jeszcze zabronione w 29 stanach USA. Zatwierdzona przez senatorów ustawa musi jeszcze przejść przez Izbę Reprezentantów, gdzie dominują republikanie, a jej przewodniczący John Boehner z Ohio już wyraził swój sprzeciw.
Instytucje z Wall Street rozszerzyły zakres ochrony pracowników z grupy LGBT i beneficja na ich partnerów. Takie firmy jak Goldman Sachs Group popierają też wprowadzenie zmian do ustawodawstwa w stanach, gdzie obowiązuje zakaz zawierania związków między osobami tej samej płci.
- Równe prawa dla LGBT to nie tylko kwestia praw obywatelskich, ale także zagadnienie biznesowe - uważa Lloyd Blankfein, prezes Goldman Sachs Group dodając, że dla osiągnięcia sukcesu na tym polu trzeba pozyskać, zatrzymać i awansować osoby z szerszego grona talentów.