– Poprawa perspektyw wzrostu gospodarczego dla krajów rozwiniętych ma istotne znaczenie dla Polski, której ponad 80 proc. eksportu kierowane jest właśnie na te rynki. Lokomotywą wzrostu tej grupy będą Niemcy, czyli główny partner handlowy Polski, gdzie rosnąca konsumpcja gospodarstw domowych powiększy rynek zbytu dla polskich produktów. Jednocześnie polskie materiały i półprodukty wykorzystywane są w wytwarzaniu towarów pochodzących z Niemiec, które, jako produkty wysokiej jakości, cieszą się dużą popularnością wśród stale powiększającej się klasy średniej w gospodarkach wschodzących, zwłaszcza w krajach azjatyckich – mówi „Rz" Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce.
Coface jest światowym liderem na rynku ubezpieczania należności. Ocenia też ryzyko transakcji w 158 krajach świata, wystawiając każdemu z nich specjalne oceny na siedmiostopniowej skali (od najwyższej do najniższej: A1, A 2, A 3, A 4, B, C, D). We wtorek poprawił je kilku krajom.
Spośród państw strefy euro awans spotkał Irlandię. Poprawiająca się na Zielonej Wyspie sytuacja gospodarcza sprawiła, że Coface podniósł jej ocenę ryzyka z A4 do A3. Irlandia zyskała więc taką samą ocenę jak Wielka Brytania, Francja czy Polska.
Niemcy i Austria, mające dotychczas ocenę A2, zostały z kolei wpisane na pozytywną listę obserwacyjną, co oznacza, że ich ocena może zostać podniesiona do najwyższego stopnia A1.
– Jeśli chodzi o innych europejskich graczy, koniec recesji będzie oznaczał na chwilę obecną stabilizację ryzyka. Spodziewamy się jednak, że wzrost gospodarczy będzie powolny – prognozuje Yves Zlotowski, główny ekonomista Coface. Jego zdaniem, żeby liczba niewypłacalności spółek znacząco się zmniejszyła w tych krajach, wzrost gospodarczy powinien wynosić co najmniej 0,8 proc. we Włoszech, 1,6 proc. we Francji i 2,5 proc. w Wielkiej Brytanii. Na to się jednak najprawdopodobniej w tym roku nie zanosi.