Aż 45 proc. polskich firm z sektora MSP pozytywnie ocenia perspektywy swojego rozwoju – wynika z badania SME Capex Barometer zrealizowanego przez GE Capital wraz z Bankiem BPH na przełomie stycznia i lutego tego roku. To wynik lepszy nie tylko w porównaniu z poprzednim rokiem (24 proc.), ale też w porównaniu z kilkoma innymi krajami. Mniej optymistyczni są przedsiębiorcy z Czech, Węgier, Włoch, czy Francji, a podobne nastroje są w Niemczech.
– Małe i średnie firmy to znacząca siła polskiej gospodarki. Odpowiadają za niemal 50 proc. naszego PKB i tworzą miejsca pracy dla niemal 70 proc. zatrudnionych. Dlatego ich plany są tak ważne i mogą stanowić swoisty barometr stanu gospodarki. Poprawa nastrojów firm może potwierdzać, że mamy do czynienia z coraz lepszą sytuacją makroekonomiczną. Firmy nie koncentrują się już na utrzymywaniu dotychczasowej pozycji czy kumulowaniu gotówki, chętniej inwestują i poszukują nowych rynków. Ze swojej strony obserwujemy zwiększony popyt na kredyty – mówi Grzegorz Jurczyk, wiceprezes Banku BPH.
Wzrost zadłużenia firm zwykle oznacza większe inwestycje. I rzeczywiście, z badania wynika, że małe i średnie przedsiębiorstwa chcą przeznaczyć na inwestycje ok. 130 mld zł (średnio 494,4 tys. zł na jedną firmę), czyli o 33 proc. więcej niż przed rokiem (choć o 17 proc. mniej niż w 2012 r.).
Najważniejsze cele to: modernizacja maszyn i urządzeń dla zwiększenia wydajności (45 proc. wskazań), tworzenie zaplecza i infrastruktury, która pozwoli obsługiwać nowe zamówienia (31 proc.), wydatki związane z naprawami sprzętu (31 proc.), a także ekspansję na krajowym rynku (19 proc.).
Ciekawie wyglądają też plany firm dotyczące zatrudnienia. 49 proc. ankietowanych przedsiębiorstw planuje zwiększenie zatrudnienia, a tylko 7 proc. zadeklarowało redukcję. W efekcie w ciągu najbliższych 12 miesięcy może powstać ok. 230 tys. nowych miejsc pracy. To 18-proc. wzrost w stosunku do roku ubiegłego. Pod tym względem polskie firmy także wypadają znacznie lepiej niż węgierskie, czeskie czy włoskie, ustępując jedynie – co zrozumiałe, zważywszy na wielkość rynku – firmom z Francji (299 tys. nowych miejsc pracy), Wielkiej Brytanii (661 tys.), czy Niemiec (890 tys.).