Wynagrodzenia w I kw. rosły realnie najszybciej od pięciu lat

Wynagrodzenia realne rosną najszybciej od 2008 r. Ponieważ spada bezrobocie, Polacy coraz śmielej zwiększają wydatki na konsumpcję.

Publikacja: 27.05.2014 04:13

Wynagrodzenia w I kw. rosły realnie najszybciej od pięciu lat

Foto: Bloomberg

Średnia płaca w gospodarce w I kw. tego roku wynosiła 3895,3 zł. To o 4,2 proc. więcej niż rok temu, a w ujęciu realnym (po odliczeniu inflacji) – więcej 0 3,7 proc. – podał wczoraj GUS. Może ten ostatni wskaźnik nie robi imponującego wrażenia, ale to najwyższa wartość realnych zwyżek wynagrodzeń od pięciu lat!

Powolna poprawa

Niewątpliwie ma to wpływ na poprawę nastrojów Polaków. W maju tzw. wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej był najwyższy od połowy 2010 r. Najbardziej poprawiają się przewidywania dotyczące przyszłej sytuacji finansowej gospodarstw domowych i przyszłej sytuacji gospodarczej. Dzięki tym opiniom Polacy zyskują coraz stabilniejsze podstawy, by zwiększyć konsumpcję. I to już się dzieje. Nasz popyt staje się jednym z głównych motorów wzrostu gospodarczego.

W kwietniu na zakupy w sklepach wydaliśmy – według GUS – o 8,4 proc. więcej niż rok wcześniej. To dobry wynik, bo ostatnio sprzedaż detaliczna rosła w tak wysokim tempie na początku 2012 r. A jeszcze niedawno, bo w marcu tego roku, wzrost ten wynosił zaledwie 3,1 proc.

Dobre kwietniowe wyniki to po części efekt sezonowy. Przykładowo, w tym roku święta wielkanocne wypadły w kwietniu, a w zeszłym w marcu, co przełożyło się na bardzo wysoki wzrost kwietniowej sprzedaży żywności, napojów i wyrobów tytoniowych – prawie 16 proc.

Sprzedaż samochodów wzrosła o 9 proc. To znacznie słabszy wzrost niż w poprzednich miesiącach, bo skończył się boom na auta wywołany zmianami w zasadach rozliczania VAT na auta z kratką. Ale to, że nawet bez „wspomagaczy" Polacy kupili 9 proc. więcej samochodów niż przed rokiem, jest całkiem niezłym wynikiem.

– Nieco pesymizmu budzi wynik sprzedaży dóbr trwałego użytku, tj. mebli, RTV i AGD oraz odzieży i obuwia – uważa Michał Burek, ekonomista Raiffeisen Polbank.

– Odbicie w sprzedaży detalicznej w kwietniu nie było więc we wszystkich kategoriach równie silne, ale widzimy coraz więcej sygnałów stopniowego odblokowywania spożycia indywidualnego. Po wyeliminowaniu czynników sezonowych sprzedaż detaliczna w kolejnych miesiącach będzie rosła pewnie nieco wolniej niż w kwietniu, ale nie ma obaw o wyhamowanie tempa wzrostu konsumpcji – podkreśla Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.

Pomaga niska inflacja...

– Sprzyjać temu będzie brak presji inflacyjnej oraz łagodna polityka monetarna, która obniża koszty obsługi zadłużenia gospodarstw domowych w złotych, a także zachęca do finansowania wydatków kredytem konsumpcyjnym – uważa Wojciech Matysiak, ekonomista Banku Pekao.

Inflacja jest niska (0,3 proc. w kwietniu tego roku), a w niektórych kategoriach produktów ceny nawet spadają. Przykładowo: tańsze niż rok wcześniej są teraz pieczywo, mięso wieprzowe i drobiowe, cukier i słodycze, odzież i obuwie, meble, artykuły wyposażenia gospodarstw domowych, paliwa.

Większej konsumpcji sprzyja też stopniowa poprawa na rynku pracy. Im mniejsze obawy o utratę pracy, tym bardziej gotowi jesteśmy na szaleństwo w sklepach. Stopa bezrobocia spadła w kwietniu do 13 proc. z 13,5 proc. w marcu. Analitycy oczekiwali spadku do 12,9 proc. W porównaniu z kwietniem zeszłego roku stopa jest niższa o 1 pkt proc. i był to największy spadek w skali rocznej od pięciu lat.

...i wzrost liczby ?ofert pracy

Ważnym czynnikiem są efekty sezonowe, ponieważ dobra pogoda zachęca to wcześniejszego rozpoczęcia prac w budownictwie czy rolnictwie.

– Jesteśmy w fazie ożywienia gospodarczego, firmy coraz chętniej sięgają po nowych pracowników. W kwietniu liczba ofert pracy zwiększyła się o ponad 31 proc. w stosunku do kwietnia zeszłego roku – podaje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Liczba bezrobotnych spadła o ok. 180 tys. (do 2,97 mln osób), liczba nowych zarejestrowanych bezrobotnych była o ok. 15 proc. niższa niż przed rokiem.

– Dobre wyniki sprzedaży detalicznej w kwietniu pokazały, że Polacy przestali bać się robić zakupy – podsumowuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Lewiatana.

Jej zdaniem w całym II kwartale tego roku tempo wzrostu gospodarczego może być nawet wyższe niż w I kwartale, kiedy wyniosło 3,3 proc.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy dobre dane podawane przez statystyków mają już odzwierciedlenie w naszych portfelach?

Opinia:

Rafał Benecki, główny ekonomista ?ING Banku

Sprzedaż detaliczna znacznie odbiła w kwietniu po zaskakująco słabym marcu. Takie przyspieszenie m.in. to efekt tegorocznych świąt wielkanocnych w kwietniu. Ale dużym wsparciem jest też wzrost realnego funduszu płac już o ponad 4 proc. w porównaniu z sytuacją przed rokiem. Na rynku pracy, jeśli chodzi o stopę bezrobocia widać systematyczną poprawę od jesieni. Powinna ona być kontynuowana także w kolejnych miesiącach tego roku.  Ważne jest też to, że w sprzedaży detalicznej pogłębia się spadek cen, co podnosi ryzyko deflacji w całej gospodarce. Czy w tej sytuacji Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe? Wciąż scenariusz obniżek w tym roku jest mało realny, ale szanse na brak podwyżek w roku 2015 stopniowo rosną.

Dochody wzrosły realnie o 0,7 proc.

Około 1299 zł tzw. dochodu rozporządzalnego przypadało na jedną osobę w gospodarstwach domowych w 2013 r. To realnie o 0,7 proc. więcej niż w 2012 r. – podał wczoraj GUS. W latach 2011 i 2012 dochód rozporządzalny realnie spadał.

W 2013 r. najwyższy wzrost zanotowano w gospodarstwach domowych rolników (5,6 proc.), a najniższy -  rencistów (0,1 proc.).

Przeciętne miesięczne wydatki w gospodarstwach domowych na osobę w 2013 r. wyniosły 1062 zł i pozostały realnie na tym samym poziomie jak w roku 2012.

Zróżnicowanie dochodów i wydatków pomiędzy poszczególnymi grupami rodzin, było podobnie jak w latach poprzednich, duże. Najwyższe dochody (1581 zł na osobę) i wydatki (1288 zł na osobę) mają gospodarstwa domowe osób pracujących na własny rachunek. W porównaniu ze średnią te wskaźniki są odpowiednio o 21,7 proc. i o 21,3 proc. wyższe. Najniższym przeciętnym dochodem rozporządzalnym, podobnie jak w roku 2012, dysponowały gospodarstwa rencistów (1007 zł) i był on o 22,5 proc. niższy od średniej ogółem. Najniższe wydatki odnotowano w gospodarstwach rolników (785 zł) – o 26,1 proc. poniżej przeciętnej dla gospodarstw ogółem.

Najwyższe dochody (w przeliczeniu na osobę) ma gospodarstwo w woj. mazowieckim (130,1 proc. średniej), powyżej średniej krajowej uplasowały się też Pomorskie,  Dolnośląskie i Śląskie. Najniższe dochody – poniżej 90 proc. średniej, GUS zanotował w woj.: warmińsko-mazurskim, podkarpackim, lubelskim i świętokrzyskim. Na Podlasiu dochody są  wyższe niż w Wielkopolsce czy Małopolsce.

Średnia płaca w gospodarce w I kw. tego roku wynosiła 3895,3 zł. To o 4,2 proc. więcej niż rok temu, a w ujęciu realnym (po odliczeniu inflacji) – więcej 0 3,7 proc. – podał wczoraj GUS. Może ten ostatni wskaźnik nie robi imponującego wrażenia, ale to najwyższa wartość realnych zwyżek wynagrodzeń od pięciu lat!

Powolna poprawa

Pozostało 94% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli