Europejski Bank Centralny dał wczoraj rynkom wyraźnie do zrozumienia, że zamierza wspierać ożywienie gospodarcze w strefie euro. Jego główna stopa procentowa została obcięta z 0,25 proc. do 0,15 proc., a stopa depozytowa z 0 proc. do minus 0,1 proc.
Po raz pierwszy w historii bank centralny jednej z kluczowych gospodarek świata wprowadza ujemną stopę procentową (wcześniej robiły to tymczasowo Szwecja i Dania), każąc bankom płacić sobie za lokowanie pieniędzy na depozytach w EBC.
Prezes EBC Mario Draghi ogłosił na swojej popołudniowej konferencji również wart 400 mld euro nowy program LTRO (tanich pożyczek dla banków), który ma skłonić pożyczkodawców do nasilenia akcji kredytowej.
Co więcej, Draghi ogłosił, że EBC rozpoczął prace przygotowawcze dotyczące zakupów na rynku instrumentów finansowych ABS (instrumentów opartych na aktywach). Zakończono też sterylizację obligacji zakupionych przez EBC podczas nasilenia kryzysu w 2012 r., czyli wycofywanie z obiegu pieniędzy, które trafiły tam w wyniku zakupów tych papierów.
Opium dla rynków
Decyzje podjęte we Frankfurcie okazały się dużo poważniejsze, niż oczekiwali inwestorzy. Wstrząsnęły one rynkiem walutowym. Euro mocno osłabło wobec dolara, zarówno po ogłoszeniu decyzji o stopach, jak i po rozpoczęciu konferencji Draghiego. Za euro płacono po południu nawet 1,35 dol.