Ministerstwo rolnictwa Kazachstanu nie weźmie udziału w zaplanowanych jako trójstronne rozmowach w sprawie zakazu tranzytu z Białorusi do Kazachstanu przez Rosję produktów z grupy objętej embargiem. Poinformował o tym rzecznik Rossielchoznadzoru (inspekcja fito-sanitarna).

- Kazachstan nie zgadza się na nasz system kontroli i nie ma zamiaru brać udziału w negocjacjach na temat zmian na granicy. Odbieramy to stanowisko jako niechęć wyjścia nam na przeciw - skomentowała rzecznik Julia Trofimowa.

Rosjanie próbują wymusić na swoich partnerach ze Związku Celnego, by nie wykorzystywali otwartych granic do nielegalnego wwożenia do Rosji żywności objętej embargiem. Najlepiej nadaje się do tego formuła tranzytu z Białorusi do Kazachstanu. Ponieważ na granicach nie ma odpraw celnych to część towaru po prostu zostaje w Rosji.

Według rosyjskich służb, od wprowadzenia embarga w sierpniu, do października eksport żywności z Białorusi z grupy objętej embargiem zwiększył się o 80 proc. do 354,6 tys. ton (rok do roku). Wobec coraz częstszego znajdowania przez Rosjan w białoruskim eksporcie żywności z zakazanych krajów, białoruski zakłady mięsne i wielu innych dostawców dostało zakaz eksportu do Rosji. Na granicę wrócili też rosyjscy celnicy.

Jednak takie jednostronne działania wywołały sprzeciw nie tylko Białorusi i Kazachstanu, ale też władz JEK - Europejskiej Komisji Gospodarczej (to stały organ Związku Celnego i tworzonego Wspólnego Obszaru Gospodarczego zwanego Unią Wschodu). Siergiej Sidorski minister przemysłu JEK stwierdził, że działania Rossielchoznadzoru „nie są zgodne z celem funkcjonowania Związku Celnego".