Na giełdzie w Tokio kurs euro wobec dolara obniżył się w poniedziałek rano do najniższego poziomu od ponad 11 lat, co analitycy rynków finansowych wiążą jednoznacznie z wynikiem greckich wyborów i wzrostem obaw o stabilność ekonomiczną w Europie. Indeks parkietu w Atenach rozpoczął notowania o 5 procent niżej niż poprzednio. Francuski indeks CAC40 na otwarci tracił 0,1 proc., brytyjski FTSE250 zniżkował 0,3 proc. a niemiecki DAX 0,5 proc. Polski WIG20 na otwarciu stracił 0,62 procent.
Kurs europejskiej waluty spadł do 1,1098 dol., najniższego od września 2003 r.
Analitycy wskazują, że ewentualna konfrontacja nowego, lewicowego rządu Grecji z "trojką" kredytodawców (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unia Europejska i Europejski Bank Centralny) może mieć negatywne konsekwencje nie tylko dla Grecji ale i dla całej strefy euro.
Wynik wyborów w Grecji ma być głównym tematem poniedziałkowego spotkania ministrów finansów strefy euro. Belgijski minister finansów Johan Van Overtveldt powiedział w niedzielę, że istnieje pewien margines manewru w dyskusjach o restrukturyzacji zadłużenia Grecji, ale nie jest on duży.
"Możemy rozmawiać o sprawach technicznych, o restrukturyzacji długu, ale podstawą musi być przestrzeganie przez Grecję zasad unii monetarnej - one muszą pozostać niezmienne" - powiedział Van Overtveldt.