Zwołana na godzinę 19.00 we wtorek pilna telekonferencja ministrów finansów strefy euro nie przyniosła rozwiązania problemu greckiego. Eurogrupa dyskutowała o liście, który na kilka godzin przed wygaśnięciem obecnego pakietu pomocowego wysłał premier Aleksis Cipras.
Poprosił w nim o negocjacje nad trzecim programem pożyczkowym, co do tej pory Bruksela zawsze odrzucała. Tłumaczyła, że trzeba skończyć drugi, obecny, żeby mówić o kolejnym. Program postulowany przez Ciprasa miałby obejmować kwotę potrzebną do obsługi długu zagranicznego i wewnętrznego Grecji w ciągu najbliższych dwóch lat. Następnie rząd poprosił o negocjacje nad restrukturyzacją długu greckiego, co Eurogrupa luźno obiecywała, ale jeszcze nie teraz.
Wreszcie Cipras w liście do Jeroena Dijsselbloema, szefa Eurogrupy, zaapelował o przedłużenie obecnego programu pożyczkowego na krótki termin, umożliwiający uniknięcie technicznej niewypłacalności, zanim zostaną wynegocjowane kolejne pieniądze. Dijsselbloem zgodził się na rozważenie próśb Aten i zorganizował telekonferencję, choć postulaty Grecji były dość daleko idące i wyglądały raczej na próbę zrzucenia znów odpowiedzialności na wierzycieli za brak porozumienia. Telekonferencja trwała ponad godzinę i nic nie ustaliła, poza tym, że podobna zostanie zorganizowana jutro. Grecy mają przysłać szczegóły swoich propozycji.
Jak poinformował na Twitterze Alexander Stubb, minister finansów Finlandii, dwa z trzech greckich postulatów są wykluczone. Po pierwsze, nie ma mowy o technicznym przedłużeniu obecnego porozumienia, wygasa ono zgodnie z umową o północy. Po drugie, nie ma dyskusji o restrukturyzacji długu. Eurogrupa rozważy natomiast prośbę o trzeci program pomocowy. Ma obowiązek odpowiedzieć konstruktywnie na prośbę każdego kraju strefy euro w kłopotach. A Grecja, która musiała zamknąć w poniedziałek banki, która nie ma pieniędzy na spłatę 1,55 mld euro na rzecz MFW we wtorek i która podtrzymywana jest przy życiu tylko przez Europejski Bank Centralny, ewidentnie jest krajem w potrzebie.
Greccy politycy rozpaczliwie próbują zatrzymać bieg historii i zapobiec bankructwu z pomocą tych nielicznych, którzy jeszcze wierzą w obietnice populistycznego rządu. Aleksis Cipras kontaktował się szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckerem i choć żadnej nowej obietnicy nie usłyszał, to zdecydował się jednak na wystosowanie listy do Eurogrupy ze swoimi propozycjami. O rozmowy z Grecją apelowała lewica w Parlamencie Europejskim, w próbę porozumienia się w ostatniej chwili zaangażował się też Jean-Claude Juncker. — Apelujemy o nadzwyczajny szczyt strefy euro. Jeszcze przed referendum 5 lipca musi nastąpić próba porozumienia się z Grecją — powiedziała "Rzeczpospolitej" Maria Rodrigues, wiceprzewodnicząca grupy socjalistów w PE. Jej zdaniem wierzyciele powinni wysłać Grecji sygnał, że restrukturyzacja długu jest możliwa. — Nawet jeśli to nie jest pilna spraw do ustalenia, bo spłaty kapitałowe są zawieszone, a odsetki bardzo niskie. Warto jednak, żeby pojawiła się taka obietnica — powiedziała eurodeputowana.