Strategia rozwoju rynku kapitałowego, która została opublikowana w piątek, budzi mieszane uczucia. Z jednej strony dobrze się stało, że w końcu ujrzała światło dzienne, ale uczestnicy rynku wskazują, że jej ostateczna wersja i tak pozostawia sporo do życzenia, gdyż nie dotyka wielu aspektów, na które zwracano uwagę na etapie konsultacji.
– Dobrą wiadomością jest opublikowanie dokumentu, jak również to, że strategia zyskała opiekuna w postaci pełnomocnika ministra finansów, inwestycji i rozwoju ds. wdrożenia SRRK – mówi Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. Nie ukrywa, że realizacja strategii będzie wyzwaniem.
– Do tego będzie wymagana współpraca i zaangażowanie wszystkich uczestników rynku kapitałowego, a przede wszystkim samych instytucji finansowych. Edukacja, odbudowa zaufania – to hasła dobrze brzmiące, ale wypełnienie ich treścią jest trudne i czasochłonne. Oczekiwaliśmy również nieco więcej w sprawie zachęt podatkowych związanych z oszczędzaniem i inwestowaniem długoterminowym. Warto podkreślić, że w ramach strategii dostrzeżono konieczność wzmocnienia poziomu współpracy nadzoru z rynkiem, na co jesteśmy nieustająco otwarci – wylicza Dyl.
Wątpliwości odnośnie do strategii ma branża maklerska, która poprzez Izbę Domów Maklerskich przez wiele lat apelowała o stworzenie dokumentu rynku kapitałowego.
– Strategia kompleksowo podchodzi do finansowania przedsiębiorstw przez inwestorów na rynku kapitałowym. Dokument nie dotyka jednak kilku fundamentalnych kwestii. Chodzi głównie o rolę oszczędności gospodarstw domowych jako źródła kapitału dla polskich MŚP – mówi Waldemar Markiewicz, prezes IDM. – Konieczne są zachęty podatkowe dla konwersji części oszczędności gospodarstw domowych na kapitał, poprzez zniesienie tzw. podatku Belki od inwestycji na rynku regulowanym. Wątpliwości budzi także słuszność określonego w strategii celu, którym według strategii jest obniżenie kosztów kapitału. Głównym celem strategii powinno być zwiększenie produktywności kapitału. Mamy również bardzo poważne wątpliwości co do słuszności zapisu dotyczącego jednolitej licencji bankowej, która umożliwi bankom oferowanie usług maklerskich – dodaje Markiewicz.