Świetna składanka zrealizowana po 11 września 2001, opowieść o dzieciach wojny, hołd dla kina, który powstał z okazji jubileuszu festiwalu canneńskiego, czy impresje o Paryżu – w tych przedsięwzięciach brali udział najlepsi reżyserzy świata. „10 minut później: Trąbka” należy do tego samego nurtu. Wim Wenders, Spike Lee, Chen Kaige, Jim Jarmusch, Victor Erice, Werner Herzog oraz Aki Kaurismaki nakręcili etiudy o czasie. Temat to trudny, filozoficzny, ale powstało dzieło znaczące.
Każdemu z twórców dano dziesięć minut i artystyczną wolność. Akcja poszczególnych epizodów toczy się w różnych miejscach świata – od pustyni zaczynając, na ulicach nowego Jorku kończąc. Artyści opowiadają o wszystkim: życiu, śmierci, miłości, seksie, historii, polityce. Wenders zrobił film o rock’n’rollu i narkotykach, Lee o wyborach prezydenckich w USA, Herzog o brazylijskim plemieniu odkrytym dla współczesnego świata w 1981 r., Erice o narodzinach dziecka w chwili, gdy 28 czerwca 1940 roku naziści przekroczyli granice Hiszpanii, Kaige o współczesnym, zmieniającym się Pekinie, Jarmusch o aktorce, a Kaurismaki o śnie o polach naftowych Syberii. Czas biegnący zbyt szybko, czas zatrzymany, czas twórca, czas niszczyciel. Bardzo ciekawy, niebanalny film.