[b]Rz: Czy istnieje przepis na idealną fotografię prasową?[/b]
Wolfgang Rattay: Równie dobrze mógłby mnie pan zapytać, co było pierwsze: jajko czy kura? Na oba pytania nie można udzielić poprawnej odpowiedzi. Nie ma magicznej formuły, zgodnie z którą powstaje perfekcyjne zdjęcie.
Oczywiście w pracy fotoreportera liczy się zdobyte doświadczenie, wyczucie. Ważną rolę odgrywa także szczęśliwy traf. Często dziennikarz nie ma wpływu na sytuację, która rozgrywa się na jego oczach. I wtedy musi w ułamku sekundy podjąć decyzję, kiedy nacisnąć spust migawki. Czasami odbywa się to wręcz automatycznie, bez namysłu. Ktoś najpierw wykonuje serię zdjęć, a dopiero później sprawdza, na którym z nich udało mu się uchwycić istotę obserwowanego zdarzenia.
[b]Skoro nie ma idealnego wzorca, to czy jury miało problem ze wskazaniem zwycięzcy w tegorocznej edycji konkursu?[/b]
Nie. Niemal od początku było oczywiste, kto wygra. Zdjęcie Wojciecha Grzędzińskiego pokazujące nalot rosyjskiego lotnictwa na miasto Gori w Gruzji jest wyjątkowe. Fotografia mężczyzny tulącego zwłoki brata dowodzi, że fotoreporter nie tylko znalazł się we właściwym miejscu w odpowiednim czasie, ale także ma doskonały zmysł obserwacji i niezbędną w tym zawodzie intuicję. Dlatego jurorzy nie mieli wątpliwości, komu przyznać główną nagrodę.