Studio DreamWorks po raz pierwszy wypuściło Shreka z bagien w 2001 roku. Było to – jak się później okazało – wydarzenie na miarę rysunkowej adaptacji "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków" autorstwa Walta Disneya. Film z 1937 roku – a także kolejne ekranizacje baśniowej klasyki – stworzyły kanon kina familijnego.
[srodtytul]Kryzys wieku średniego [/srodtytul]
Tymczasem po ponad pół wieku bulwiasty ogr z niego zakpił. Jednak nie była to wyłącznie zgrywa, ale inteligentna krytyka starych schematów, zgodnie z którymi tylko rycerze w typie Kena i królewny o urodzie lalki Barbie mogą żyć długo i szczęśliwie. Shrek pokazał, że nieważna jest zewnętrzna powłoka. Wewnętrzne piękno można dostrzec nawet w bulwiastym potworze. Odmieńcy też zasługują na uznanie.
Ten morał, a przede wszystkim styl, w jakim został podany, wywindował Shreka na szczyty popularności. Ogr był mistrzem komediowego dialogu. Niewykluczone, że jego największym wkładem w kulturę popularną był właśnie wielowarstwowy język trafiający do dzieci i dorosłych.
Studio DreamWorks poszło za ciosem. Wyprodukowało kolejne dwie części cyklu. Nie dorównywały oryginałowi, ale to nie zaszkodziło ogrowi. Frekwencja w kinach i tak rosła.