Czytaj też - [link=http://www.rp.pl/artykul/9131,542551-Znakomity-rezyser--swietny-gawedziarz-.html]Znakomity reżyser, świetny gawędziarz[/link]
[link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,542551.html]Zobacz galerię zdjęć[/link]
Trudno w to uwierzyć, oglądając go młodzieńczego i pełnego energii podczas jego podróży do Czech – Pragi i rodzinnego Czasławia. Forman przyjechał do ojczyzny, by wspólnie ze starszymi synami bliźniakami zaadaptować spektakl. Towarzyszą mu trzecia żona i mali synowie, także bliźniacy.
Forman wspomina dzieciństwo tragicznie przerwane przez wywózkę rodziców do Auschwitz, początki kariery w komunistycznej Czechosłowacji i egzystencję pełną absurdu w czasach totalitarnych, aklimatyzację w Stanach i kolejne filmy. Jego osobowość rozkwita w rozmowach z przyjaciółmi z różnych krajów w barach i restauracjach. Przed kamerą wypowiadają się aktorzy i współpracownicy. Wielu zawdzięcza Formanowi najciekawsze role – kto z nas nie pamięta „Lotu nad kukułczym gniazdem” i „Amadeusza”, „Skandalisty Larry’ego Flynta”, „Człowieka na księżycu”, „Odlotu”, „Czarnego Piotrusia” …
Taki bohater to samograj. Film Milosowi Smidmajerowi po prostu musiał się udać. Wcześniej, w 1996 roku, zrealizował dokument „Zawód: operator” poświęcony Miroslavowi Ondrickowi – wybitnemu artyście obrazu, z którym Forman zrealizował m.in. „Amadeusza”. Szkoda, że ten nie wystąpił w filmie, podobnie jak Jack Nicholson i Tom Hulce, ale nie można mieć wszystkiego naraz (by dołożyć się do tytułu z jeszcze jednym przysłowiem).