Zjazdowi towarzyszyło wiele emocji. Dyskutowano nie tylko o problemach związkowych, ale także o sytuacji gospodarczej i ekonomicznej kraju.
Uchwalono doniosłe posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej. Obrady obserwowało wielu dziennikarzy, także z zagranicy. Nie odmówiono akredytacji nawet takim tytułom jak reżimowa „Trybuna Ludu" czy jej czechosłowacki odpowiednik „Rude Pravo". Tymczasem władze przygotowały środki masowego przekazu do kampanii propagandowej. Ich zadaniem było przekazanie obrazu zjazdu w sposób minimalizujący jego znaczenie.
– „Dziennik Telewizyjny" tak się ma do informacji jak pałka milicyjna do rurki z kremem – tylko forma jest podobna – mówił w swoim wystąpieniu Jerzy Jastrzębowski, delegat Regionu Mazowsze.
W czasie zjazdu wydawano „Głos Wolny", gazetę będącą wówczas jedynym w Polsce przykładem współpracy wszystkich środowisk opozycyjnych. – Pełne spektrum poglądów – komentuje dziś Tomasz Wołek, współtwórca pisma.
Jednym z dziennikarzy „Głosu" był Paweł Huelle, który pamięta tamtą pracę jako wyjątkowo fascynujące doświadczenie. Jan Dworak, sekretarz redakcji, opowiada, że postanowiono zrezygnować z funkcji redaktora naczelnego, by zadośćuczynić demokracji.