Szwedzka grupa była wówczas u szczytu nieprawdopodobnej kariery, a jej piosenki nucił cały świat. Polska, w której trwały rządy Edwarda Gierka, wprawdzie nieśmiało otwierała się na Zachód, ale na estradach królowały gwiazdy z tzw. demoludów i można było się spodziewać przyjazdu Ałły Pugaczowej, ale nie wizyty zespołu należącego do światowej ekstraklasy.
Szwedzki kwartet wszedł do studia na Woronicza i nagrał z playbacku wiązankę największych przebojów. Ten właśnie program, w którym oprócz występu znalazła się także krótka rozmowa z członkami zespołu w samolocie lecącym ze Sztokholmu do Warszawy, przypomni TVP Kultura.
Jak się udało tego dokonać? Nie potrzeba było dużych pieniędzy – zespół wystąpił za darmo, żądając jedynie prawa do dystrybucji nagrania programu na Zachodzie, Polakom zostawiając jego rozpowszechnianie w bloku wschodnim. Proste, lecz genialne.