Premiery filmowe lata

W letnim repertuarze kinowym przeważa oczywiście rozrywka, ale na szczęście dystrybutorzy nie zapomnieli w tym roku także o kinomanach. Przede wszystkim jednak znów będziemy straszeni. A na ratunek ludzkości pospieszą gwiazdy kilku pokoleń.

Poznaj premiery lipca i sierpnia

W głośnej, typowanej na przebój kasowy, produkcji „World War Z 3D" Marka Forstera dziesięć lat po wojnie wyniszczającej ludzki gatunek, ziemia zostaje opanowana przez zombie. Pracownik ONZ (w tej roli sam Brad Pitt) próbuje ustalić przyczyny tej pandemii.

Potężne monstra wychodzące z Pacyfiku zaatakują też w „Pacific Rim" Guillermo del Toro. I okaże się, że mogą im stawić czoło tylko roboty. Jodie Foster i Matt Damon są bohaterami innej superprodukcji s.f., „Elizjum" Neilla Blomkampa. Wrócą też starzy znajomi z „Kick-Ass", a Hugh Jackman w „Wolverine 2" tym razem zapuści się do Japonii. A w „Red 2" w walkę o unicestwienie broni masowego rażenia włączają się emerytowani agenci CIA. W rolach głównych m.in. Anthony Hopkins, Bruce Willis i John Malkovich.

Zobacz galerię zdjęć

Do ratowania świata włącza się też młode pokolenie. W „Darach Anioła: Mieście kości" nastolatka odkrywa, że należy do kasty Nocnych Łowców chroniących ludzi przed atakami demonów. Z kolei „Percy Jackson: Morze potworów" nawiązuje do legendarnej wyprawy po złote runo. I tu szukają go nastolatki.

Modne będą tego lata wampiry. W thrillerze fantasy „Byzantium" Neila Jordana dwie pijące ludzką krew kobiety (dziewczyna Bonda – Gemma Arterton oraz pamiętna z „Nostalgii anioła" Saoirse Ronan) grasują w podupadłym kurorcie nad morzem. Straszyć będzie także James Wan, który w „Obecności" opowie historię rodziny z samotnej farmy terroryzowanej przez zjawę.

Twórcy „Piratów z Karaibów" – producent Jerry Bruckheimer, reżyser Gore Verbinsky i Johnny Depp – znów spotkali się na planie „Jeźdźca znikąd", gdzie Depp jako Indianin z plemienia Apaczów razem ze stróżem prawa mści się na zabójcach przyjaciół. „Gorący towar" Paula Feiga to komedia kryminalna z rzadko ostatnio widywaną na ekranie Sandrą Bullock w roli agentki FBI, która razem z panią oficer z bostońskiej policji usiłuje zlikwidować rosyjskiego gangstera.

Komediowy nurt to jednak przede wszystkim „Wielkie wesele" Justina Zackhama, kolejny film z popularnych ostatnio opowieści, których bohaterowie są po sześćdziesiątce. Robert De Niro i Diane Keaton grają nienawidzące się małżeństwo, które z okazji ślubu adoptowanego syna musi udawać szczęśliwą rodzinę.

„Russendisko" Olivera Ziegenbalga zapowiadane jest jako komedia o rosyjskich emigrantach, którzy szukają szczęścia i lepszego życia w Berlinie. Niestety, jak to u Niemców, humor bywa tu ciężki. Lekkości trzeba więc szukać w kinie francuskim. W „Miłości po francusku" zbliżająca się do czterdziestki dziennikarka ma szansę zostać naczelną pisma „Rebell". Ale sama nie jest buntowniczką. Czy zmieni to dwudziestolatek, który pojawi się w jej życiu? A „Książę nie z tej bajki" Agnes Jaoui to rzecz o dziewczynie, która spotkała wyśniony ideał mężczyzny. W amerykańskiej komedii romantycznej żyliby razem długo i szczęśliwie, w filmie francuskim Laura zaraz potem spotyka następnego księcia.

Skoro jesteśmy przy bajkach, warto wspomnieć o bogatej ofercie dla dzieci. „Uniwersytet potworny" to prequel słynnej produkcji Pixara „Potwory i spółka". Początki przyjaźni Mike'a Wazowskiego i Jamesa P. Sullivana, produkcja jednego z najsłynniejszych producentów Johna Lassetera, komputerowa animacja wysokiej jakości i technika 3D. Wiek widzów: bez ograniczeń. Disneyowski delikates to „Samoloty 3D": mały samolot rolniczy cierpiący na lęk wysokości marzy o starcie w wyścigu dookoła świata. W animacji „Minionki rozrabiają" pojawi się Gru, stary znajomy z filmu „Jak ukraść księżyc". Teraz nie jest już gangsterem, lecz wytwórcą żelków. A gdy Minionki zostają zamienione w groźne bestie, szuka sposobu na odczarowanie przyjaciół.

Dystrybutorzy nie zapomnieli jednak o tych, którzy szukają ambitniejszego repertuaru. Od piątku jest już na ekranach „Dziewczyna z lilią" Michela Gondry'ego z parą zmysłowych francuskich aktorów – Audrey Tautou i Romainem Durasem. Z kolei „Frances Ha" Noaha Baumacha to historia 27-letniej dziewczyny, niespełnionej tancerki, która codziennie budzi się z nowym pomysłem na życie.

„Lore" Australijki Cate Shortland przenosi widzów do roku 1945 roku. Tytułowa bohaterka ma 14 lat i jest córką oficera SS. Przez zniszczony wojną kraj, z czwórką rodzeństwa pokonuje 900 km, by po aresztowaniu rodziców-nazistów dotrzeć do Hamburga, do babci. Wojna i nazizm oczami dziecka, które musi zweryfikować to, co mu dotąd wpajano.

A w drugiej połowie sierpnia – prezent dla wszystkich. „Blue Jasmine" to powrót Woody'ego Allena do dramatu w stylu „Mężów i żon". W rolach głównych Cate Blanchett i Alec Baldwin. Wykwintnym sierpniowym prezentem jest też „Koneser" Giuseppe Tornatore. Geoffrey Rush jako wybitny znawca sztuki, stare obrazy i tajemnicza młoda dziewczyna. Szkoda tylko, że wyrafinowany dramat pod koniec zamienia się w thriller.

Dokument „Historie rodzinne" to interesująca opowieść Sarah Polley o życiu matki, która umarła na raka, gdy ona miała 11 lat. Zabrała do grobu tajemnicę narodzin Sary, która już jako dorosła kobieta dowiedziała się, że człowiek, który ją wychował, nie jest jej ojcem biologicznym. Jeśli te propozycje ambitnym widzom nie wystarczą, pozostają dwa wyjścia: wybrać się do kina na odnowione „Dzisiejsze czasy" albo „Światła rampy" Charlesa Chaplina lub pojechać do Wrocławia na festiwal T-Mobile Nowe Horyzonty, do Poznania na „Transatlantyk" czy do Kazimierza Dolnego na „Dwa brzegi". Porcja artystycznego kina murowana.