Fragmenty rozmowy z archiwum "Rzeczpospolitej
Kiedyś mówiła pani, że młoda aktorka musi bardzo dużo grać, że powinna przyjmować wszystkie role. Czy nadal pani tak uważa?
Tak, tylko, że to się już nie odnosi do mnie. Kiedy zaczynałam karierę, rzeczywiście grałam bez przerwy, właściwie przez pięć lat nie schodziłam z planu. Ale zapłaciłam za to wysoką cenę. Nie miałam czasu dla ludzi, których kocham, nie miałam czasu dla siebie. Teraz trochę się postarzałam, trochę okrzepłam w zawodzie. I nie chce mi się już pracować bez wytchnienia. Wolę żyć. Dlatego robię dwu-, trzymiesięczne przerwy między filmami. Choćby po to, żeby zebrać siły.
Co pani wówczas robi?
Nadrabiam stracony czas. Spotykam się z bliskimi, chodzę do muzeów, czytam książki. Dzisiaj coraz bardziej sobie cenię życie.