Piękny, słoneczny Neapol. I niezwykłej urody dziewczyna. Taka, za którą musi obejrzeć się każdy. Niemal nierealna. Piękne oczy, onieśmielający uśmiech Mony Lisy, długie włosy, nienaganna figura. I jakaś tajemnica, która się wokół niej unosi.
Partenope to w greckiej mitologii imię syreny, która wyłoniła się z morza i swoim uwodzicielskim śpiewem zwabiła marynarzy na śmierć. To również dawna nazwa Neapolu. W nowym filmie Paola Sorrentino to imię dziewczyny. Partenope (zjawiskowa debiutantka Celeste Dalla Porta) zawsze była piękna. Od dziecka. Onieśmielała, pociągała. Życie dało jej wiele. Nie tylko urodę, także bardzo zamożny dom, dzięki któremu nigdy nie musiała zmagać się z losem. Choć przecież gdzieś po drodze przydarza się jej coś, co na długo zostawi ślad w jej psychice: obsesję na jej punkcie mieli jej dwaj starsi bracia. Czy z jednym z nich weszła w kazirodczy związek?