Seria filmów z cyklu "Gwiezdne wojny" nie cieszyła się popularnością w Chinach. Jednak najnowsze dane z otwarcia części zatytułowanej "Przebudzenie mocy" są bardzo optymistyczne.
Film zarobił w ciągu 2 dni 53 mln dolarów z biletów. To najwyższy wynik w historii całego kraju. Fani przychodzili na pierwsze pokazy przebrani za ulubione postacie, zapowiadane także znakomity wynik pod względem sprzedaży produktów inspirowanych gwiezdnowojenną fabułą. Studio Disneya, właściciel praw do serii, dołożylo wielu starań, by zainteresować Chińczyków tym, co na Zachodzie znane jest od blisko czterech dekad. Statyści w kostiumach szturmowców Imperium pozowali nawet na Wielkim Murze w liczbie aż 500.
Na świecie obraz także radzi sobie znakomicie. Obecnie zajmuje juz trzecie miejsce na liście najlepiej zrabiajacych filmów wszech czasów. Poprzednie rekordy należały do "Titanica" z 1997 roku, obecnie nr 2 oraz "Avatara" z 2009, który zarobił łącznie 2,8 mld dolarów na całym globie.
Dla wielu mieszkańców Chin jest to pierwsza część filmów o gwiezdnych wojnach, które zobaczą. W latach 70. ubiegłego wieku, gdy George Lucas zachwycił świat pierwszym filmem z serii, w Państwie Środka trwała rewolucja związana z odsuwaniem tzw. Bandy Czworga oraz przekazywaniem przywództwa po śmierci Mao. Kosmiczne intrygi i nic z Zachodu nie były potrzebne. W XXI wieku trzeba było nowych środków, żeby niezbyt znane wojny toczone w odległej galaktyce okazały się dla Chińczyków ciekawe.
Reżyser pojawił się na premierze w Szanghaju, robocik BB-8 podbił serca nowych fanów, a do wykonania głównego utworu muzycznego zatrudniono chińskiego gwiazdora, Lu Hana, popularnego wśród młodzieży w kraju równie co Justin Bieber. Chinsko-koreańska grupa EXO z nurtu tzw. K-popu wypuściła utwór inspirowany świetlnymi mieczami. Otwarto także nowe konto na chińskim Twitterze, serwisie Weibo przyciągając tysiące nowych fanów. Wersja dla Pekinu jest jednak odrobinę inna niż dla reszty świata. Na plakacie postać Finna granego przez czarnoskórego aktora Johna Boyegę jest pomniejszona względem oryginału. Usunięto z niego także postać wlochatego Chewbakki.