– Kuba wspominał, że gdy był początkującym reżyserem, trudno było mu wystartować. I czuł wdzięczność do ludzi, którzy mu pomogli. Kiedy już miał zespół Perspektywa, starał się dbać o debiutantów. Po śmierci Kuby, gdy chciałam ustanowić nagrodę jego imienia, pomyślałam, że to powinno być wyróżnienie dla twórców na początku zawodowej drogi. Założyłam też, że będziemy wspierać filmy, które podobałyby się Kubie: „ludzkie”. Nie chcę honorować kina wydumanego. Szukam prostoty – mówi Krystyna Morgenstern, fundatorka nagrody.

Rozmowa z Krystyną Morgestern na www.rp.pl/kultura