Reitman miał umrzeć we śnie 12 lutego, w swoim domu w Montecito w Kalifornii - poinformowała rodzina reżysera. Dokładnej przyczyny śmierci nie podano.
"Nasza rodzina jest pogrążona w żałobie z powodu niespodziewanej utraty męża, ojca i dziadka, który uczył nas jak dostrzec magię w życiu" - napisały w oświadczeniu dzieci reżysera: Jason, Catherine i Caroline Reitman.
Czytaj więcej
256 krytyków z 52 krajów ułożyło dla BBC ranking najlepszych komedii wszech czasów. Wygrało "Pół żartem, pół serio".
"Cieszymy się, że jego praca (...) przynosiła śmiech i radość niezliczonym ludziom na całym świecie" - czytamy w oświadczeniu dzieci Reitmana, które wyrażają nadzieję, że "ci, którzy znali Reitmana przez jego filmy, będą zawsze o nim pamiętać".
Największy sukces przyniósł Reitmanowi wyreżyserowany przez niego w 1984 roku film "Pogromcy duchów" - komedia z Billem Murrayem, Danem Aykroydem i Sigourney Weaver. Film zarobił na całym świecie blisko 300 mln dolarów, uzyskał dwie nominacje do Oscara i doczekał się licznych kontynuacji - zarówno na dużym ekranie ("Pogromcy duchów 2" czy "Pogromcy duchów: Dziedzictwo"), jak i np. w formie animowanego serialu.
Reitman wyreżyserował też takie komedie jak "Bliźniacy", "Gliniarz w przedszkolu" czy "Junior" z Arnoldem Schwarzeneggerem.